Wybory 2020. Trzaskowski okrutnie zaatakował Dudę. Padły mocne słowa

i

Autor: Wikipedia Wybory 2020. Trzaskowski okrutnie zaatakował Dudę. Padły mocne słowa

Trzaskowski o Dudzie: stchórzył! Zdradził też, co mówią mu wyborcy Bosaka

2020-07-02 21:26

„Żałuję, że nie ma tu z nami Andrzeja Dudy. Umawialiśmy się na debatę, ale on nie chce się podjąć debaty, w której nie zna pytań. Zgadza się tylko na ustawki. Niestety pan prezydent stchórzył” - powiedział w wywiadzie w TVN24 Rafał Trzaskowski, komentując decyzję prezydenta, który odmówił udziału w zaplanowanej na dziś debacie prezydenckiej.

Kandydat PO odpowiadał nie tylko na pytania prowadzącej Moniki Olejnik, ale też wysłane przez widzów pytania, które miały być zadane w czasie odwołanej debaty. Dotyczy w dużej mierze kwestii społecznych takich jak choćby umowy śmieciowe. „Musimy opracować taki system, żeby nie opłacało się podatkowo zatrudnianie ludzi na śmieciowych umowach. To jest w moim programie” - przekonywał Trzaskowski. Dopytywany, czy w warszawskim ratuszu pracują osoby zatrudnione na umowy śmieciowe, prezydent stolicy mówił, że przeprowadzono analizy, z których wynika, że tylko „bardzo niewielka liczba pracowników zatrudnianych przez firmy zewnętrzne pracowała na takich umowach. Będziemy się starali to zniwelować”. „Natomiast 90-kilka procent wszystkich pracowników jest na innych umowach” - dodał.

Rafał Trzaskowski odniósł się też do Krzysztofa Boska i jego elektoratu, który zdaniem wielu komentatorów i ekspertów, zadecyduje, kto wygra tegoroczne wybory prezydenckie. „Jasno mówię, że nie zgadzam się z poglądami Krzysztofa Bosaka w bardzo wielu kwestiach. Nie zgodzę się np. za zaostrzenie prawa aborcyjnego ” - mówił. Mówił też o spotkanych w czasie kampanii wyborcach Bosaka, którzy zapewniali, że w II turze zagłosują właśnie na niego.

Dopytywany, czy jako prezydent poszedłby na Marsz Niepodległości, organizowany przez środowiska skrajnej prawicy, stwierdził, że wziąłby w nim udział, „kiedy będzie absolutna gwarancja, że będzie to marsz, który nie będzie wykorzystywany politycznie. Jasno to mówiłem od początku”.

Odpowiadając na pytanie o to, czy, jeśli zostanie wybrany prezydentem, możliwa jest jego współpraca z rządem PiS, tłumaczył, że „tam, gdzie będą podejmowane racjonalne decyzje, kierowanego do mojego podpisu ustawy, które pomagają obywatelom i które nie są bublami prawnymi - tam będę podpisywał”.