Iskrą zapalną konfliktu był wywiad, który europoseł Patryk Jaki (34 l.), współtwórca Solidarnej Polski, udzielił Rzeczpospolitej. Powiedział m.in., że PiS nie osiągnął dobrego wyniku w wyborach. Prawica, jeśli chce przetrwać, musi zatrzymać proces wrogiej indoktrynacji, lewackiej socjalizacji społeczeństwa stwierdził Jaki. Dodał też, że kandydatem na premiera nowego rządu jest Jarosław Kaczyński (70 l.), a nie Mateusz Morawiecki (51 l.)
Język Konfederacji
Do zarzutów odniósł się na antenie radia Siódma9 wicepremier Jarosław Gowin. Stwierdził, że w wypowiedziach Jakiego pobrzmiewa język Konfederacji. Jeżeli ktoś chce budować sektę 15, może w porywach 20 proc., to rzeczywiście to jest dobra droga, to co proponuje Patryk Jaki powiedział.
Były wiceminister sprawiedliwości nie pozostał dłużny. - U niektórych naszych kolegów (...) wybrzmiewa język "platformy" - napisał na Twitterze. Szybko zareagowała na to Konfederacja. - Jeśli ma Pan dość języka platformy w PiS, zapraszamy do jedynej prawicowej formacji w Polsce - napisała do Jakiego na Facebooku.
Rozhuśtana łódka
Przed rozgrywkami frakcyjnymi na prawicy ostrzegł Adam Lipiński (63 l.). - Ten, kto huśta łódką, pierwszy z niej wypadnie - powiedział bliski współpracownik prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Tymczasem Gowin w wywiadzie dla RMF podkreślił, że temat premiera jest dla niego zamknięty, bo najlepszym kandydatem na to stanowisko jest Mateusz Morawiecki (51 l.). - Bez głosów z jednej strony Porozumienia, a z drugiej strony Solidarnej Polski nie ma i nie będzie większości - dodał jednak znacząco. Przypomnijmy, że wśród 235 głosów zdobytych przez Zjednoczoną Prawicę, obie frakcje mają po 18 mandatów...