Ostatnie chwile Gowina

i

Autor: Tomasz Radzik/SUPER EPXRESS Ostatnie chwile Gowina

Wybory 2020. Gowin włożył kij w mrowisko. Duda i Trzaskowski pod ostrzałem

2020-07-06 9:20

Szkoda, że zamiast dialogu będziemy mieć dwa monologi - ocenił lider Porozumienia Jarosław Gowin, odnosząc się do dwóch osobnych debat kandydatów na prezydenta. Podkreślił, że ktokolwiek wygra wybory prezydenckie, będzie musiał rozpocząć proces łączenia Polaków.

Sztaby kandydatów startujących w drugiej turze wyborów nie porozumiały się dotąd co do formuły debaty, w której obaj zgodziliby się wziąć udział. W poniedziałek wieczorem prezydent Andrzej Duda weźmie udział w debacie organizowanej przez TVP w Końskich, a kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski będzie debatował podczas "Areny prezydenckiej" w Lesznie.

Pytany o to na antenie radiowej Trójki, lider Porozumienia i b. wicepremier podkreślił, że formuła debaty zaproponowana prezydentowi przez Trzaskowskiego była "delikatnie mówiąc zupełnie niestandardowa". "Takie debaty organizowane są przez media, a nie przez sztab jednego czy drugiego kandydata. Formułując to zaproszenie, Rafał Trzaskowski wiedział, że prezydent Duda musi odmówić" - wskazał.

"Szkoda, że zamiast dialogu będziemy mieć dwa monologi" - podkreślił przy tym Gowin. Jak dodał, jego zdaniem jest to "odprysk czegoś ważniejszego", czyli coraz ostrzejszej kampanii wyborczej. "Ktokolwiek zostanie nowym prezydentem, a wierzę, że będzie to Andrzej Duda, jako jeden z podstawowych celów będzie musiał sobie postawić rozpoczęcie procesu łączenia Polaków" - powiedział.

Gowin dodał, że jest politykiem od 15 lat, wie, że "to jest sfera bardzo brutalna". "Ale niestety w tej kampanii te granice brutalności akceptowalnej w polityce zostały przekroczone, mam na myśli publikację jednego z dzienników" - stwierdził.

Pytany, czy nie żałuje swojego uporu w sprawie daty wyborów, Gowin zaprzeczył. "Robiłem to, co do mnie należało. Doprowadziłem do demokratycznych, możliwie najbezpieczniejszych wyborów. Jak trafnie zauważył Rafał Ziemkiewicz, gdyby wybory odbyły się w maju, to bylibyśmy nie po wyborach, tylko po ich unieważnieniu" - stwierdził. "Wszystkie różnice wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy wyjaśnimy sobie po 12 lipca" - dodał Gowin, podkreślając, że obecnie najważniejsza jest praca na rzecz zwycięstwa Andrzeja Dudy.

W rozmowie padło też pytanie o możliwość koalicji z PSL, o czym w ubiegły piątek pisała "Rzeczpospolita". Gowin podkreślił, że lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz to polityk, którego bardzo ceni. "Ja nie miałbym nic przeciwko temu, żeby koalicja rządowa się poszerzyła, ale według mojej wiedzy nie ma takich planów ani po stronie Zjednoczonej Prawicy, ani po stronie Koalicji Polskiej" - powiedział Gowin.

Wybory prezydenckie: Jak oddać ważny głos?