Zandberg przyjechał do strajkujących robotników. Patrzy na was cała Polska!

i

Autor: Twitter Razem/Rafał Jacznik

Zandberg przyjechał do strajkujących robotników. "Patrzy na was cała Polska"!

2021-08-09 16:41

Lider partii Razem Adrian Zandberg (42 l.) odwiedził strajkującą załogę zakładów Paroc w Trzemesznie (woj. wielkopolskie). Od 4 sierpnia w zakładach Paroc trwa strajk generalny, będący jednym z największych wystąpień robotniczych ostatnich lat. - Na ten strajk patrzy cała Polska. Nie jest łatwo zrobić strajk w międzynarodowej korporacji, wytrzymać, nie dać się złamać. Pracownicy Parocu pokazali, że to możliwe - mówił do strajkujących robotników Adrian Zandberg.

Strajk w Paroc trwa 5. dzień

Prace w zakładach Paroc wytwarzających produkty izolacyjne, wyroby dachowe oraz kompozyty z włókna szklanego, stanęły w ubiegłą środę. W zakładach, w których pracuje 780 robotników działają dwa związki zawodowe: OPZZ Konfederacja Pracy oraz Solidarność '80. Związkowcy mówią, że będą strajkować do momentu spełnienia 3. postulatów: podwyższenia dodatku stażowego, gwarancji umów o pracę na czas nieokreślony dla każdego pracownika już po sześciu miesiącach zatrudnienia (dziś jedna trzecia załogi pracuje na umowach na czas określony) oraz waloryzacji wynagrodzeń.

- W tej chwili pracownicy, którzy mają 15-letni staż, dostają 70 zł dodatku, pracownik z 40-letnim stażem 160 zł brutto, czyli tyle co nic. To dodatki, które pracownicy otrzymali jeszcze, gdy działał zakład Izopol. My chcemy, żeby dodatek w wysokości 5 proc. średniej zakładowej wypłacano już po pięciu latach - mówi cytowany przez "Wyborczą" Piotr Burczyński, przewodniczący komisji zakładowej Konfederacji Pracy.

>>>Strajk pracowników w dużej firmie! "Śmieszne pieniądze"

Zandberg odwiedził załogę Parocu

W poniedziałek do Trzemesznia zawitał lider partii Razem Adrian Zandberg. - To już nie jest tylko lokalny strajk. Na ten strajk patrzy cała Polska. Nie jest łatwo zrobić strajk w międzynarodowej korporacji, wytrzymać, nie dać się złamać. Pracownicy Parocu pokazali, że to możliwe - mówił lider Razem do robotników zebranych na wiecu w kombinacie. 

- Media ciągle mówią, że przez pandemię biznes ledwo wiąże koniec z końcem. I w części to jest prawda. Ale są też branże, które mają wielkie zyski. Czas porozmawiać o tych zyskach.  Te zyski wypracowali pracownicy - mówił charyzmatyczny lider do załogi strajkującej w Trzemesznie. Lewicowy poseł i aktywista dodał, że "to nie jest strajk tylko o o siebie, o jedną czy druga grupę pracowników. To strajk solidarny, o normalne, bezterminowe umowy o pracę dla wszystkich".- Postulaty pracowników są skromne - kontynuował Zandberg. - Firma traci każdego dnia więcej, niż kosztowałoby spełnienie tych postulatów. Mam nadzieję, że dyrekcja usiądzie w końcu do poważnych rozmów ze strajkującymi - apelował poseł, który podsumował, że "po spędzeniu tu kilku godzin, doszedł do jednego wniosku". - Jest droga do rozwiązania tego konfliktu. Trzeba po prostu pracowników traktować poważnie - podsumował Zandberg. 

Sedno Sprawy - Adrian Zandberg

>>>Strajk pracowników w dużej firmie! "Śmieszne pieniądze"

>>>Awantura! Zandberg pojechał do Berlina przywalił w Morawieckiego. "Inne kraje potrafią zadbać o swoich rodaków"