AFERA z AMBER GOLD. ABW w DOMU oszusta Marcina PLICHTY

2012-08-17 14:41

Czarne chmury zbierają się nad prezesem Amber Gold Marcinem Plichtą (28 l.). Wczoraj rano do jego posiadłości oraz firmowych pomieszczeń wkroczyli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według nieoficjalnych informacji w najbliższych dniach Plichta wraz z małżonką Katarzyną (28 l.) ma usłyszeć zarzuty związane m.in. z fałszowaniem bankowych dokumentów.

- Funkcjonariusze ABW na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przeszukiwali pomieszczenia spółek oraz innych obiektów mających związek z Amber Gold - mówi "Super Expressowi" rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński.

Agenci ABW pojawili się w mieszkaniach i siedzibach spółek należących do małżeństwa Plichtów o godz. 7. W lokalach szukali dokumentacji finansowej związanej z zakupem i sprzedażą złota, m.in. faktur, rachunków, certyfikatów oraz innych dokumentów dotyczących płatności.

Do tej pory Plichta nie występuje w sprawie jako podejrzany. Ale zdaniem Wprost.pl, już wkrótce może się to zmienić.

Chodzi o sfałszowany czek na 50 milionów złotych, który mał-żeństwo przedstawiło w sądzie rejestrowym. Pieniądze para "pożyczyła" z Amber Gold sp. z o.o. na objęcie udziałów w nowej spółce Amber Gold SA. Plichta zapewniał, że pożyczka została spłacona, na co ma potwierdzenie transakcji. Czek, jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", był sfałszowany.

Równolegle gdańscy śledczy zajmują się sprawą Amber Gold w związku z trzema zawiadomieniami - Komisji Nadzoru Finansowego, Banku Gospodarstwa Żywnościowej oraz klientów spółki. Zawiadomienie o oszustwie złożyło już blisko 300 osób na łączną kwotę ponad 8 mln zł. Tylko wczoraj do gdańskiej prokuratury wpłynęło 114 takich wniosków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki