AMBER GOLD: Marcin P. ROBIŁ IMPREZY dla KLAWISZY

2012-09-04 10:18

Szef Amber Gold, Marcin P. swoje wcześniejsze oszustwa zamiast odsiedzieć w więzieniu musiał „odpracować” Był pomocnikiem KO-wca w ośrodku Posejdon w Ustce. A tam bawili się między innymi pracownicy Służby Więziennej.

Jak ustalił „Fakt” między 7 kwietnia a 14 czerwca 2009 Marcin P. zamiast w zakładzie karnym był w ośrodku wczasowym w Ustce. Trafił tam… po aresztowaniu, zamiast odsiadywać karę został pomocnikiem KO-wca w ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym służby więziennej.

Co Marcin P. robił zamiast obserwować świat zza Krak:

- Rozpalał grilla, nosił kiełbaski na ruszt, doglądał, żeby nie brakowało drewna na ognisko. I sprzątał po imprezach – mówi w rozmowie z „Faktem” Anna Tyszka, szefowa „Posejdona” w Ustce.

Kara za oszustwa mogła być zatem całkiem przyjemna… Marcin P. chodził wolno, bez specjalnego dozoru, wszystko w pięknej okolicy – prawie jak wakacje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki