Mieszkańcy wsi Rudy w gminie Końskowola są w szoku! To, co ukazało się ich oczom w sobotę rano, mogło nimi naprawdę wstrząsnąć. Ich oczom ukazała się rzeka krwi wypływającą ze studzienek kanalizacyjnych - podaje Dziennik Wschodni.
Okazuje się, że krew pochodzi z zakładów ubojowych. Krew została zmieszana ze ściekami i zalała teren położony w pobliżu gminnej przepompowni ścieków. – Prowadzimy postępowanie wyjaśniające tę sprawę. Z naszych informacji wynika, że pompy przestały pracować. Pobraliśmy próbki zabarwionych na czerwono ścieków i sprawdzimy co w nich jest – powiedział Grzegorz Uliński, kierownik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim.
– Okazało się, że gmina nie posiada infrastruktury odpowiedniej do obsługi ubojni. Hektolitry krwi bez żadnej utylizacji trafiają do ścieków. To przecież bomba biologiczna o opóźnionym zapłonie! – ostrzega Radosław Barzenc, prezes ekologicznego stowarzyszenia „Zielone Powiśle”.
Zrzuty krwi wykonuje firma Pini Beef. System kanalizacji nie zawsze radzi sobie z nagłym wzrostem ilości ścieków. Ponoć usterka została już zgłoszona i jeszcze w tym tygodniu wszystko powinno wrócić do normy. Obecnie trwa dezynfekcja terenu, na którym mogło dojśc do skażenia. Wciąż jednak nie wiadomo, czy pomieszane z krwią ścieki, które wsiąkły w ziemię, zanieczyściły lokalne studnie.
Zobacz też: Gruźlica w ośrodku dla uchodźców