Biskup Wacław Depo ukradł obrazy?

2013-09-24 4:00

Skandal w Częstochowie. Z wystawy na festiwalu ART.eria skradziono cztery obrazy i wiele wskazuje na to, że za ich zniknięciem stoi miejscowy arcybiskup Wacław Depo. Prace znaleziono w kurii, a jej rzecznik tłumaczy, że obrazy usunięto, bo obrażały uczucia religijne wiernych.

Umówmy się - organizatorzy wystawy liczyli na skandal, wieszając obrazy z prowokacyjnymi hasłami w centrum Częstochowy. I długo nie musieli czekać. W nocy kontrowersyjne prace zniknęły. Skradziono m.in. wizerunek Chrystusa, na którym widniał napis: "Proszę mnie łaskawie nie mieszać ani w swój fallocentryczny Honor, ani w swoją Ojczyznę". - Sądziliśmy, że to wybryk chuligański - mówi Tomasz Kosiński, jeden z organizatorów ART.erii.

PRZECZYTAJ: Luksusy polskich biskupów? Ostro u Moniki Olejnik

Wszystko jednak szybko się wyjaśniło, gdy do kurii zaproszono na rozmowę dyrektora Muzeum Częstochowskiego, który zauważył w przedsionku zaginione obrazy. Arcybiskup Wacław Depo powiedział mu, że w alei eksponowane były plansze o antyreligijnych treściach. Potem rzecznik kurii ks. Piotr Zaborski wyjaśniał dziennikarzom, że obrazy usunięto, bo obrażały uczucia religijne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki