Szelkowo: Biskupie! Oddaj nam proboszcza

2010-11-06 15:00

Biskupie, oddaj naszego proboszcza! Mieszkańcy Szelkowa pod Pułtuskiem desperacko walczą o swojego proboszcza. Ksiądz, który był z nimi przez 13 lat, został nagle odesłany przez biskupa na roczny urlop. Ludzie podejrzewają, że chodzi o pieniądze. - Ksiądz inwestował w parafię, a nie w kurię - mówią.

W Szelkowie mówi się tylko o jednym - boju, jaki parafianie toczą o swojego proboszcza ks. Marka Rogowskiego (43 l.). Wszystko zaczęło się pod koniec sierpnia, gdy do parafii pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza przyjechał biskup łomżyński Stanisław Stefanek (74 l.). Oznajmił zdumionym wiernym, że wysyła ich proboszcza na roczny urlop. - Domagaliśmy się wyjaśnień, ale usłyszeliśmy, że i tak ich nie zrozumiemy - mówi Monika Stańczak (32 l.), jedna z parafianek.

Proboszcz decyzję przyjął, ale ludzie postanowili walczyć. Jeździli, pisali, dzwonili, ale odpowiedzi na swoje pytania nie uzyskali. Kuria milczy jak zaklęta. - Zajmujemy się tą sprawą - ucina osobisty sekretarz biskupa Stefanka ks. Jacek Kotowski.

Parafianie mają swoją teorię. Podejrzewają, że biskupa denerwowało to, jak niewiele pieniędzy proboszcz odsyłał do kurii. A ks. Rogowski, jak mówią, wolał zebrane pieniądze przeznaczać na parafię i parafian. - U niego naprawdę było co łaska. Ludzie z innych parafii przyjeżdżali chrzcić dzieci, jak nie mieli pieniędzy - opowiada Wiesława Zwalińska (48 l.). - Sprzedał swoje auto, żeby wyremontować ogrzewanie w kościele - dorzuca Ewa Zyśk (47 l.), masażystka.

Dlatego parafianie "wykurzyli" już dwóch wysłanników biskupa i księdza, który na czas urlopu proboszcza miał administrować parafią. Pełnią warty pod kościołem i plebanią. Kilka dni temu zamknęli kościół na cztery spusty i zapowiadają, że będą słuchać tylko swojego proboszcza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki