Była posłanka Beata Sawicka UKARANA za przyjęcie 100 tysięcy złotych łapówki. Dostała trzy lata więzienia

2012-05-17 5:00

Trzy lata więzienia - taki wyrok usłyszała wczoraj była posłanka PO Beata Sawicka (48 l.). Według sądu, przyjęła ona 100 tys. złotych łapówki. Sędziowie uznali również za winnego burmistrza Helu Mirosława W. (55 l.) i skazali go na dwa lata. - Wyrok pokazuje, że działania CBA w tej sprawie były prawidłowe, a wina Beaty Sawickiej nie ulega wątpliwości - ocenia prof. Antoni Kamiński, ekspert ds. korupcji.

Była posłanka była oskarżona o powoływanie się na wpływy w instytucjach, przyjęcie łapówki i podżeganie do skorumpowania ówczesnego burmistrza Helu. Prokurator żądał dla niej pięciu lat więzienia.

Dla Mirosława W., oskarżonego o przyjęcie łapówki, oskarżyciel domagał się kary trzech i pół roku więzienia. Sawicka została zatrzymana przez CBA w 2007 r.

Podczas sprawy broniła się, twierdząc, że straciła głowę dla agenta Tomka z CBA. - Beata Sawicka przeżywała fascynację mężczyzną, który w tym samym czasie zarzucał sieć, która doprowadziła ją na ławę oskarżonych.

Weźmy takie cytaty z ich rozmów: "Pa, buziaczki", "Nie ma Ciebie, to komu mam śpiewać?", "Tak się za Tobą stęskniłem (...)", "Pa, misiu. Lulaj". Gdyby ktokolwiek wypowiadał podobne słowa w kontaktach służbowych, to padłoby oskarżenie o mobbing - ale tutaj nikt się nie skarżył. (…) Weszła w ferwor życia, czuła się jak nastolatka. Powiedziała kiedyś Tomkowi: "robię to dla ciebie". Właśnie taką osobą bardzo łatwo manipulować - mówił jej obrońca, mec. Jacek Dubois (50 l.).

Sąd jednak nie przychylił się do jej wersji. - Sawicka od początku sprawy grała rolę zakochanej, nieszczęśliwej ofiary, którą diabelski agent Tomek sprowadził na złą drogę. Szukała przy tym medialnego poklasku, na który sąd nie dał się nabrać - uważa prof. Antoni Kamiński, ekspert ds. korupcji. Z wyroku cieszą się również politycy PiS, za rządów którego prowadzono akcję wobec posłanki Platformy.

Oprócz kary pozbawienia wolności sąd wymierzył Sawickiej grzywnę w wysokości 40 tys. zł, przepadek uzyskanej korzyści majątkowej oraz pozbawił ją praw publicznych na 4 lata. Wyrok jest nieprawomocny.

Za to się sprzedała:

Gotówka - 100 tys. zł

Pióro Mont Blanc z brylantem - ponad 4 tys. zł

30-letnia whisky - 2,3 tys. zł

Pieszczoty agenta Tomka - bezcenne

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki