Co się dzieje na przejściach dla pieszych?

i

Autor: materiały promocyjne

Co się dzieje na przejściach dla pieszych?

2015-08-14 2:00

Czy ryzykowne zachowania na drogach to wyłącznie sprawka kierowców? Bynajmniej. Za bezpieczne poruszanie się w przestrzeni publicznej odpowiadają zarówno prowadzący pojazdy, jak i piesi – podkreśla Fundacja PZU. Aby uświadomić to nam, organizuje drugą edycję kampanii „Kochasz? Powiedz STOP Wariatom Drogowym". Skupia się w niej na bezpieczeństwie niezmotoryzowanych.

Teoretycznie z naszą wiedzą nie jest tak źle. Z badań zleconych przez PZU wynika, że aż 90 proc. pieszych zdaje sobie sprawę, że są odpowiedzialni za bezpieczeństwo na drodze w takim samym stopniu, jak kierowcy. Podobnie myśli 88 proc. prowadzących pojazdy. Przy tym 85 proc. kierowców i pieszych uważa, że prowadzący zawsze powinien ustąpić pierwszeństwa przechodniowi na pasach. Niestety, takie deklaracje nie przekładają się na rzeczywistość – zarówno kierowcy, jak i piesi bardzo często na drodze postępują bezmyślnie.

Karygodne zachowania

Tylko 18 proc. kierowców zawsze przestrzega przepisów w pobliżu przejścia dla pieszych. Do największych grzechów należą niezatrzymywanie się na pasach, gdy w pobliżu jest pieszy i hamowanie w ostatniej chwili. Problemem jest także przyspieszanie, by za wszelką cenę przejechać przed osobę oczekującą na przejście. Piesi też niespecjalnie dbają o swoje bezpieczeństwo – wymuszają pierwszeństwo, wchodząc przed nadjeżdżające auta, nie rozglądają się przed wejściem na jezdnię, nie stosują się do sygnalizacji świetlnej i przechodzą w miejscach niedozwolonych.

Takie postępowanie znacząco wpływa na bezpieczeństwo na polskich drogach. Co ciekawe, aż 15 proc. kierowców jeździ bezpieczniej w okolicy, w której mogą przebywać ich bliscy. Taka deklaracja powinna zmuszać nas do myślenia. Czy życie kochanych osób nie jest warte tyle samo, ile innych uczestników ruchu drogowego? Taką właśnie refleksję w kierowcach chce wzbudzić PZU, które tegoroczną, drugą edycję kampanii „STOP Wariatom Drogowym " promuje ją hasłem
„ Kochasz? Uważaj na pieszych . To mogą być Twoi najbliżsi".

20 aktywnych przejść

Kampania Fundacji PZU, jak każda dobrze przeprowadzona, inteligenta akcja społeczna, jest swoistym zwierciadłem, w którym możemy się przejrzeć. Słysząc slogan „STOP wariatom drogowym", wiele osób pomyśli, że ich to nie dotyczy, bo przecież nie są wariatami drogowymi. A to, że czasem zdarzy im się nie zachować bezpieczeństwa na drodze, to nic złego. Dzięki działaniom edukacyjnym PZU możemy zrozumieć, że to nieprawda.

Zobaczymy, jacy jesteśmy i że ze złymi nawykami na drodze musimy walczyć. Ubezpieczyciel skupia się jednak nie tylko na działalności edukacyjnej. W całej Polsce powstanie aż 20 tzw. aktywnych przejść, których budowę sfinansuje Fundacja PZU. Wszystkie zostaną wyposażone w maty antypoślizgowe, które skracają drogę hamowania pojazdu. Ponadto przed przejściami umieszczone będą czujniki wykrywające pieszego zbliżającego się do zebry, które uruchomią „kocie oczka" – cztery ledowe diody wskazujące kierowcy miejsce, w którym powinien się zatrzymać. Takie wskazanie jest często konieczne, bo jak dowodzą badania, kierowcy często nie zdają sobie sprawy z tego, jak naprawdę zachowują się na drodze.

Ograniczone zaufanie na drodze

40 proc. kierowców deklaruje, że zawsze zatrzymują się, gdy widzą pieszego przy przejściu. Eksperyment jednak dowiódł, że czyni tak tylko 24 proc. badanych. Prawie połowa kierowców uważa, że zawsze zwalnia przed przejściem dla pieszych, a w rzeczywistości dzieje się tak tylko u 29 proc. prowadzących. W końcu tylko 2 proc. kierowców twierdzi, że zdarza im się przejechać przez pasy, nawet jeśli inni kierowcy się zatrzymali, a tak naprawdę postępuje tak aż 20 proc. kierujących! Wyniki eksperymentu dowodzą, że nawet jeśli uważamy siebie za osoby przestrzegające przepisów, mijamy się z prawdą. Aby to się zmieniło, musimy w większym stopniu zwracać uwagę na to, co robimy na drodze. Dotyczy to zarówno pieszych, jak i kierowców. Nic nie usprawiedliwia pieszego, który wymusza pierwszeństwo na kierowcy, ale ta zasada działa też w drugą stronę.

Pośpiech, w którym na co dzień żyjemy, przekłada się na nasze zachowanie na drodze, a to bardzo niebezpieczne. Są bowiem sytuacje, i do nich należy właśnie poruszanie się w przestrzeni publicznej, w których pośpiech staje się naszym śmiertelnym wrogiem. Będąc na drodze, stosujmy zasadę ograniczonego zaufania – nie tylko wobec innych uczestników ruchu, ale też wobec samych siebie.

Andrzej Grzegorczyk, wiceprezes Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego

Gdy byłem za granicą spotkałem się z przekonaniem, że do Polski strach przyjeżdżać, bo piesi masowo giną na drogach. Faktycznie dane są szokujące – piesi stanowią aż 33 proc. liczby ofiar wypadków w Polsce. Aby to zmienić, ludzi trzeba edukować. Muszą się nauczyć, że między pieszym a kierowcą nie ma żadnej konkurencji i wspólnie odpowiadają za bezpieczeństwo. Kierowcy muszą zrozumieć, że pieszy to człowiek – przecież po wyjściu z samochodu oni także stają się pieszymi. Z kolei niezmotoryzowani nie mogą traktować zebry jak azylu. Przed wejściem na pasy zawsze trzeba się rozejrzeć, a nie skupiać się na rozmowie telefonicznej czy słuchaniu muzyki. Do dziś brak jest też w ludziach poczucia nieuchronności kary za wykroczenia drogowe.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki