Cztery dni siedział w pomarańczach

2010-02-23 2:00

Chyba większego pecha w życiu już mieć nie można. 18-letni Afgańczyk chciał wyrwać się ze zniszczonego wojnami kraju. Zapłacił więc przemytnikom, by go schowali w tirze i dowieźli do wymarzonych Włoch. Niestety, wiele nieszczęśliwych zbiegów okoliczności sprawiło, że nastolatek zamiast w słonecznej Sycylii, wylądował w... mroźnej Polsce.

18-latek zapłacił majątek przemytnikom, którzy zobowiązali się, że dostarczą go do Włoch. Nastolatek trafił do Grecji, skąd w transporcie pomarańczy miał promem być przerzucony do Włoch. I wtedy zaczęły się problemy.

Okazało się, że... zastrajkowali właściciele promów. Pomarańcze w kontenerze z afgańskim chłopcem w środku zapakowano więc na tira, który jechał do Polski! Chłopak podróżował tak przez 4 dni. Żywił się tylko pomarańczami, a pił... sok pomarańczowy, który kupił jeszcze w Afganistanie.

Na granicy polsko-słowackiej nie wytrzymał już pomarańczowej diety i zaczął walić w drzwi. Nieświadomy niczego grecki kierowca natychmiast zadzwonił po pograniczników, którzy oswobodzili zmarzniętego chłopca. Nielegalny emigrant zostanie odesłany z powrotem do domu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki