DMOCHY WOCHY: Krowa wdeptała Lucjana Godlewskiego w ziemię

2011-12-12 17:20

Lucjan Godlewski (71 l.) ze wsi Dmochy Wochy (woj. podlaskie) jest doświadczonym hodowcą krów, a mimo to nie ustrzegł się nieszczęścia. Gdy zaganiał swoje stadko z pastwiska do obory, krowa dosłownie wdeptały go w ziemię. Z nogą złamaną w trzech miejscach przeleżał na mrozie 18 godzin. Zamarzłby, gdyby przypadkiem nie znalazł go sołtys wsi.

Ściemniało się, gdy pan Lucjan wybrał się na oddaloną od wsi o ponad kilometr łąkę, aby spędzić krowy do obory. - Rzuciły się na mnie, upadłem i mnie stratowały. Usłyszałem tylko trzask kości - opowiada. Ból w złamanej nodze był tak wielki, że rolnik nie mógł się nawet czołgać.

Jego wołania o pomoc z tej odległości nikt we wsi nie mógł usłyszeć. Ubrany tylko w marynarkę przeleżał na mrozie... 18 godzin! O tej porze roku nikt już nie prowadzi prac polowych, więc miał małe szanse, aby ktoś go tu znalazł. Szczęście mu jednak dopisało. O świcie na pole sąsiadujące z łąką zajechał ciągnikiem sołtys wsi Grzegorz Dmochowski (47 l.) i uratował sąsiada. - To był przypadek, że pojechałem tam akurat tego dnia - tłumaczy 47-latek. - Gdyby nie on, leżałbym tam do wiosny. Dziękuję - cieszy się pan Lucjan.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki