Dramat Dawida z Podlasia: Prasa urwała mi rękę

2018-04-07 6:00

Podczas prac polowych maszyna do prasowania słomy wciągnęła ramię Dawida Paszko (18 l.) ze wsi Igryły (woj. podlaskie). Zmiażdżonej ręki nie udało się uratować, co więcej, lekarze musieli amputować także bark, obojczyk i łopatkę. Mimo kalectwa chłopak nie rezygnuje ze swoich marzeń, by zostać rolnikiem. Aby je spełnić, potrzebuje specjalnej protezy. To koszt blisko 400 tys. zł.

- Od dziecka chciałem być rolnikiem - opowiada 18-letni Dawid Paszko. Już jako mały chłopiec pomagał ojcu i dziadkowi w gospodarstwie. Szkołę średnią także wybrał rolniczą. Ale 7 lipca zeszłego roku jego plany legły w gruzach. Pomagał wtedy ojcu prasować siano na łące. Nastolatek został sam z działającą maszyną. - Chciałem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Otarłem pot z czoła, opuściłem rękę, no i się stało - wspomina.

Wirujące wały maszyny uwięziły jego lewe ramię. Nadaremnie próbował je uwolnić przez długie 40 min. Był w szoku i wciąż przytomny. Nawet nie pamięta, czy odczuwał ból. Jakimś cudem udało mu się sięgnąć po telefon i zadzwonić do przyjaciela. Nadeszła pomoc. Dopiero jednak wezwani na miejsce strażacy za pomocą narzędzi hydraulicznych zdołali uwolnić zmiażdżoną rękę nastolatka.Trafił do szpitala w Białymstoku, gdzie chirurdzy musieli amputować mu rękę razem z barkiem, obojczykiem i łopatką.

Nastolatek jednak się nie załamał. Ma dziewczynę, zdał egzamin na prawo jazdy, na spotkaniach w szkołach opowiada o swoim wypadku i przestrzega innych młodych ludzi. Nadal chce zostać rolnikiem. Aby spełnić to marzenie, potrzebuje bionicznej protezy, poruszanej za pomocą jego mięśni. Niestety, jej cena jest gigantyczna - to prawie 400 tys. zł. W zbiórce pomagają mu już przyjaciele, rodzina i sąsiedzi. Wierzymy, że pomogą jak zawsze i nasi Czytelnicy.

POMÓŻMY. Osoby, które chciałyby pomóc Dawidowi, mogą wpłacać pieniądze na konto Fundacji Avalon, nr 62 1600 12860003 0031 86426001, z dopiskiem Paszko 9233

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki