Farfał nie chce płacić na telewizję dla Białorusi

2009-03-20 12:15

Prezes TVP nie ma zamiaru dłużej finansować TV Biełsat, stacji, która powstała, aby dostarczać Białorusinom rzetelne informacje. Aleksandr Łukaszenka robi wszystko, aby storpedować działania telewizji. Kolejne decyzje Piotr Farfała tylko wspomagają białoruski reżim.

- Nie rozumiem powodów, dla których TVP miałaby finansować TV Biełsat. Telewizji nie stać dziś, żeby dokładać do Biełsatu choćby złotówkę - tłumaczy szef telewizji publicznej. - Jeśli rząd chce mieć taki kanał, proszę bardzo - tylko niech płaci za niego w 100 proc. - dodaje.

Taka deklaracja to szok dla środowisk polonijnych na Białorusi. Dzięki TV Biełsat, która nadaje od grudnia 2007 roku, codziennie tysiące ludzi mają dostęp do prawdziwych wiadomości z kraju i ze świata. Stacja jest największą europejską inicjatywą pomocową dla Białorusi. - Codziennie ogląda ją dwieście tysięcy ludzi. To dla nich ważne źródło informacji - mówi Aleksy Dikowicki, szef informacji Bełsatu.

Skąd więc taka niechęć prezesa do stacji? - Misję publiczną prowadzi się przede wszystkim dla Polaków. I tu jestem w stanie się zgodzić na dofinansowywanie TVP Polonia, która jest robiona dla Polaków za granicą, ale dlaczego TVP ma robić telewizję dla Białorusinów za swoje pieniądze, tego nie rozumiem - mówi.

Sytuacja wydaje się patowa, ale Farfał ma "pomysł" na rozwiązanie kłopotu. - TVP nie ma nic do tego kanału, pod warunkiem że przyniesie on dla siebie pieniądze. Jeśli przyniesie te pieniądze z MSZ i różnego rodzaju międzynarodowych fundacji, to proszę bardzo: niech on sobie istnieje i będzie, bo jeśli taka jest wola państwa wyrażona przez MSZ, to ja absolutnie się temu sprzeciwiał nie będę - deklaruje.

Przypomnijmy, we wtorek zarząd TVP odwołał Agnieszkę Romaszewską-Guzy, szefową TV Biełsat i TV Polonia. Zdaniem ekspertów, taka sytuacja to nic innego jak polityczna rozgrywka z ludźmi, którzy mieli wsparcie poprzedniego prezesa Andrzeja Urbańskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki