Molo nie wytrzymało, kiedy grupa młodzieży postanowiła rozhuśtać część konstrukcji. Jak podaje gazeta, nie tylko część molo wylądowała w wodzie. Zatopiona została też tzw. „hawajska chatka”. Według lokalnych dziennikarzy dzieciaki wpadły do zalewu, ale wszyscy wyszli na brzeg. Jeden z nastolatków poranił się w głowę.
- Działania straży pożarnej polegają na przeszukaniu miejsca pod zawaloną wiatą w celu wyeliminowania obecności osób ewentualnie poszkodowanych, które mogły być przygniecione. Na tę chwilę nie mamy potwierdzenia, że osoby mogą znajdować się pod wodą, ale profilaktycznie przeszukujemy całe miejsce zdarzenia - poinformował Polsat News kpt. mgr Sylwester Uściniak, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Siemiatyczach.
Jak podaje portal siemiatycze24.pl na miejscu zebrał się sztab kryzysowy. Sprawę ma wyjaśnić policja, która przesłuchuje świadków zdarzenia. Nurkowie sprawdzają czy nikt nie ucierpiał. W akcji ratowniczej uczestniczą jednostki: JRG Siemiatycze, OSP Krajanka i OSP Słochy Annopolskie