Iwona Ryś z Siedlec: Moje córki wylądują na bruku

2013-01-24 8:41

Dla Iwony Ryś (35 l.) z Siedlec (woj. mazowieckie) każdy dzień to walka o przeżycie. Samotnie wychowuje piątkę dzieci i nie może związać końca z końcem. Pieniędzy ledwo jej wystarcza na jedzenie, a bywa i tak, że musi pożyczać, by kupić chleb. Co najgorsze, wisi nad nią groźba eksmisji, bo zadłużyła mieszkanie na 3 tys. zł. - Boję się, że dzieci wylądują na bruku - żali się kobieta.

Pani Iwona utrzymuje rodzinę jedynie z alimentów i zasiłków z opieki społecznej. Jej miesięczne dochody to niespełna 1200 zł. Nie może pracować, bo najstarsza córka Kasia (15 l.) choruje na rzadki rodzaj epilepsji. Matka musi być przy niej w dzień i w nocy, by nie zrobiła sobie krzywdy. Dziewczynka kilka razy w tygodniu jest rehabilitowana, a leki dla niej są bardzo drogie - miesięcznie kosztują blisko 500 zł.

Kobieta jest po rozwodzie, bo mąż nie zajmował się dziećmi i nadużywał alkoholu. Przez jakiś czas pani Iwona nie otrzymywała alimentów i właśnie wtedy zadłużyła mieszkanie na 3 tys. zł. - Takich pieniędzy nie widziałam od lat. Zaległości mogłabym spłacać po trochu - mówi. Pragnie, by właściciel mieszkania, czyli siedlecki Urząd Miasta, wyraził zgodę na rozłożenie długu na raty. Nie wie jednak, do kogo się w tej sprawie zwrócić, jakie dokumenty przygotować, aby uzasadnić swoją prośbę. - Nie mogę sobie już z tym wszystkim poradzić - rozpacza Iwona Ryś. - Ta sytuacja mnie przerasta. Nie śpię po nocach. Boję się, że stracę dach nad głową, a z nim i dzieci. Za wszelką cenę pragnę utrzymać mieszkanie i spłacić dług w rozsądnych ratach. Czy ktoś mi w tym może pomóc - prosi.

Jeśli masz problem, napisz do nas www.se.pl/strefa-super-expressu lub zadzwoń tel. 22 515-91-97

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki