Jacek Guzy, prezydent Siemianowic - uczciwością i pracą ludzie się bogacą - ZDJĘCIA, WIDEO

2010-10-19 13:00

Jeszcze niedawno znali go co najwyżej mieszkańcy Siemianowic Śląskich. Dziś prezydent Jacek Guzy (46 l.) jest gwiazdą Internetu i politycznym celebrytą. A wszystko za sprawą wyborczego filmiku, w którym Jacek Guzy pokazuje wielki dom za 900 000 złotych, pióro Waterman za grubo ponad 1500 zł i bardzo drogi zegarek, prawdopodobnie Franck Muller.

Jacek Guzy pokazuje, że uczciwością i pracą ludzie się bogacą. Prezydent Siemianowic wstaje o brzasku, pracuje do późnej nocy.

Nic dziwnego, że ma wielki dom, na który zaciągnął kredyt w wysokości ponad 330 tysięcy franków. Spinki jego koszuli są prawdopodobnie z bursztynu - i nie były najtańsze. Pisze piórem Waterman, które kosztowało prawdopodobnie równowartość 2,5x typowej renty - ok. 1500 zł.

No i zegarek, chyba Franck Muller. Przewija się przez film wiele razy, żeby wszyscy dostrzegli, że to nie byle co - jego cena musiała być wysoka.

Co Jacek Guzy chciał pokazać?

- To jakaś marketingowa lipa. Widzę tu inspirację propagandą prezydenta Putina - uśmiecha się Wojciech Szalkiewicz, specjalista od marketingu politycznego.

Trwający ponad pięć minut filmik prezentuje dzień z życia prezydenta Siemianowic. Najpierw pojawił się na stronie urzędu miasta, a potem momentalnie rozlał po całym Internecie i wywołał lawinę komentarzy.

Przeczytaj koniecznie: Leszek Miller: Idą wybory, Palikot przepisuje postulaty PO i SLD

Już na początku dowiadujemy się, że samorządowiec lubi sok ze świeżych owoców, nosi markowy zegarek i spinki oraz całuje żonę przed wyjściem do pracy. Co najlepsze Guzy zostawia widzom na koniec. Wtedy na ekranie pojawia się umięśniony facet, który okłada bokserski worek i wyciska sztangę. Sielski dzień samorządowca kończy się filiżanką herbaty na tarasie.

Po pięciu minutach wiemy już, że prezydent Siemianowic ma klawe życie. A jak żyje się mieszkańcom miasta, którym kieruje? Stopa bezrobocia w Siemianowicach wynosi 12 proc. i jest jedną z największych w regionie. Większość ludzi nie ma więc czasu na siłownię i zabawy z pieskiem.

- Ten film to jakaś nachalna wyborcza lipa. Jest przesłodzony, a wazelina wylewa się z ekranu, że aż zęby bolą - ocenia Szalkiewicz. Na koniec dedykuje prezydentowi Siemianowic starą marketingową maksymę: propaganda to nie artyleria. Im ma mniejszy kaliber, tym jest skuteczniejsza...

Patrz też: SONDAŻ: Wyborcy PO nie chcą, żeby rządziła sama

- Film nie jest cukierkowy. Jest z krwi i kości prawdziwy - odpiera zarzuty Jacek Guzy. Jest przekonany, że pomoże mu w wyborach samorzadowych. - Czas pokaże, kto miał rację - ucina.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki