JAK ZGINĘŁA MADZIA z Sosnowca - lekarz o śmierci Madzi: Mało prawdopodobne by upadek półrocznego dziecka z tej wysokości mógł doprowadzić do śmierci.

2012-02-06 14:05

Dziś ma odbyć się sekcja zwłok zmarłej w niezanych okolicznościach półrocznej Madzi z Sosnowca. Sprawa ta budzi wiele watpliowści. Lekarze twierdzą, że upadek o którym opowiadała matka dziecka - Katarzyna W. raczej nie mógł być przyczyną zgonu. Według nich to mało prawdopodobne.

Dziś ma odbyć się sekcja zwłok zmarłej z niewyjaśnionych przyczyn małej Madzi z Sosnowca. Sekcja ma wykazać jakie były przyczyny zgonu Magdy. Sprawa ta budzi wiele wątpliwości. Lekarze twierdzą, że upadek z takiej wysokości nie mógł być raczej przyczyną zgonu.

Sprawa śmierci Madzi nadal jest bardzo niejasna. Matka dziewczynki Katarzyna W. zeznała, że dziecko jej wypadło uderzając w próg. Lekarze jednak twierdzą, że taki upadek do śmierci nie doprowadza.  W czasie rozmowy z faktem Kazimierz Antonowicz - ordynator oddziału dziecięcego w Międzyrzeczu - powiedział, że to mało prawdopodobne aby Madzia zmarła wskutek upadku.  Powiedział także, że u kilkumiesięcznego dziecka kości czaszki nie są jeszcze zarośnięte, więc tym trudniej u takiego dziecka o złamanie czaszki, której kości mogłyby uszkodzić mózg.

– Dodatkowo małe dzieci mają więcej płynu mózgowo-rdzeniowego, który bardziej niż u starszych chroni mózg – dodał ordynator Antonowicz.

Katarzyna W. matka dziewczynki twierdzi, że ta wypadła jej z rąk uderzając o próg. Zauważyła, że Madzia ma sine usta i stwierdziła, że mała nie żyje. Zdanie pediatrów w tej sprawie jest jednak zupełnie inne. Ich zdaniem upadek ten nie powinien doprowadzić do zgonu, ponadto gdyby matka wezwała pomoc niewykluczone, że udałoby się odratować dziewczynkę.

W swojej rozmowie z faktem doktor Kazimierz Antonowicz opowiedział także o podobnym przypadku, którym zajmował się w swojej karierze. Doszło wtedy do podobnego wypadku. Dziecko wypadło rodzicom z nosidełka po czym uderzyło główką o schody. Rodzice natychmiast zareagowali i zawieźli malca do szpitala. Doszło do pęknięcia czaszki, ale co najważniejsze dziecko przeżyło. Po kilkunastu dniach pobytu w szpitalu wróciło do domu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki