Katastrofa w Szczekocinach. MARCIN WRONA, pasażer pociągu Warszawa-Kraków: ŻYJĘ, bo WYPADŁEM z wagonu PRZEZ OKNO

2012-03-04 20:29

Potworna siła rzuciła mnie prosto w okno przedziału - opowiada przeżycia z wypadku pod Szczekocinami Marcin Wrona (23 l.).

Mężczyzna wracał do Warszawy z Krakowa, gdzie był w odwiedzinach u siostry. Był zmęczony, zamierzał się zdrzemnąć w pociągu. Kiedy doszło do wypadku, właśnie zdejmował buty.

- Kiedy uderzyłem w szybę, szkło rozsypało się w drobny mak - wspomina. - Ja wypadłem na zewnątrz. To chyba mnie uratowało, bo wagon mógł mnie przygnieść. Podniosłem się na nogi i krzyknąłem z bólu. Później okazało się, że mam złamaną nogę. Poza tym nie miałem butów. Szkła ze zbitego okna powchodziły mi w stopy.

Mimo przeszywającego bólu Marcin rzucił się do pomocy bardziej rannym. - Chciałem wydostać z wagonu kobietę, która jechała ze mną w przedziale, ale straciłem przytomność - mówi. - Obudziłem się w szpitalu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki