KATOWICE, wybuch gazu: Tak ratowano Dariusza Kmiecika i jego rodzinę. Wszyscy mieli nadzieję... [ZDJĘCIA]

2014-10-24 12:06

Wybuch kamiecicy w Katowicach zakończył się tragicznie dla Dariusza Kmiecika, jego żony Brigidy i syna Jeremiasza. Cała trójka zginęła w katastrofie budowlanej. Wszyscy do końca mieli nadzieję, że uda się ich odnaleźć żywych. Przecież pod gruzami można przeżyć! Kamil Durczok gorąco wierzył, że jego redakcyjny kolega żyje.

- Dowiedzieliśmy się o tym przed szóstą, nie było trudno się domyśleć, że to kamienica, w której mieszka Darek Kmiecik. Po 6. porozmawialiśmy z prezydentem i udało nam się to potwierdzić, wsiadłem w samochód i pojechałem. Widok po wybuchu jest straszny - opowiadał na antenie TVN24 Kamil Durczok.

Zobacz: KATOWICE: Wybuch gazu w kamienicy. Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida i synek Jeremiasz NIE ŻYJĄ. Znaleziono trzy ciała

- Budujące jest to, jak pracują tam wszystkie służby. Oni ręcznie odgruzowują, niesamowite jak pracujący na miejscu ratownicy błyskawicznie się zmieniają i współpracują ze sobą. Daje to nadzieje, że dotrą do Darka, Brygidy i ich dziecka i ich uratują. Pod gruzami są takie miejsca, w których uda się przeżyć. Takie cuda się zdarzają, tak twierdzą strażacy. Żyjemy wszyscy tą nadzieją. Jest nadziej,a ze skoro część wybuchu była skierowana na zewnątrz, może gdzieś przy stropach jest stworzony załom, w którym można przeżyć. Tak jak wiele jego relacji kończyło się szczęśliwym happy endem, mamy nadzieje, że ta akcja taką wiadomość przyniesie - mówił z nadzieją.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki