Kraków. Mężczyzna ustąpił miejsca w tramwaju i... zginął!

2014-06-07 9:57

Wsiadając do krakowskiego tramwaju, Tadeusz G. (†61 l.) nie przypuszczał, że to ostatnia podróż w jego życiu. Podczas jazdy wypadł z pojazdu razem z drzwiami, które nie wytrzymały ciężaru jego ciała. Mimo tragedii MPK nie zawiesiło kursów nowoczesnych bombardierów, a krakowianie boją się wsiadać do tramwajów.

To był dżentelmen w każdym calu, jakich prawie się już nie spotyka - pracownik naukowy krakowskich uczelni, niegdyś kandydat do rady miasta, człowiek nadzwyczaj kulturalny. Nic dziwnego, że widok kobiety stojącej w tramwaju linii 50 kazał mu natychmiast się podnieść i ustąpić miejsca. Gdy wstawał, tramwaj akurat wchodził w zakręt. Pan Tadeusz stracił równowagę i poleciał na drzwi. Wtedy wydarzyła się tragedia. Drzwi wypadły razem z nim! Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do szpitala. Przez kilka dni lekarze walczyli o jego życie. Nie udało się, Tadeusz G. zmarł.

Zobacz: Wyniki matur. Co trzeci maturzysta nie zdał matury? Kiedy będą oficjalne wyniki? SZCZEGÓŁY

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie potrafi wytłumaczyć, jak to się stało, że drzwi nowoczesnego bombardiera zawiodły. - Powołaliśmy komisję, badamy sprawę - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. Sprawą zajmuje się również prokuratura, która wszczęła śledztwo. Tymczasem krakowianie są przerażeni, boją się niskopodłogowych tramwajów. - Przecież te drzwi powinny wytrzymać, niemal co drugi tramwaj jeździ przepełniony, pasażerowie opierają się o drzwi, grozi nam śmierć w każdej chwili! - komentuje Małgorzata Ratajczak ( 23 l.), krakowianka.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki