KRUPY. Utopili Elę w studnii, bo myśleli, że jest bogata

2013-07-05 4:40

To miał być skok ich życia. Tobiasz Maroń (26 l.) i Daniel Słowikowski (25 l.) z Krup (woj. zachodniopomorskie) postanowili okraść sąsiadkę. Legendy o jej bogactwie krążyły po wsi od lat. Dwaj młodzi bandyci przeliczyli się jednak. W domu kobiety nie znaleźli ani złota, ani antyków. Ze złości zaczęli topić ją w przydrożnym rowie, a potem wrzucili do studni.

Tobiasz i Daniel stanęli przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. Nie wypierają się tego, co zrobili. Każdy z nich twierdzi jednak, że tylko pomagał drugiemu. I z całych sił stara się obciążyć kolegę. A przed morderstwem byli wyjątkowo zgodni...

>>> Chociw: Zabił matkę na oczach dzieci

- Po co tej kobiecie drogie obrazy, antyki i złoto? - zastanawiali się głośno. - Nam bardziej się to przyda - zdecydowali.

Na rabunek ruszyli nocą. Do domu Elżbiety K. (†51 l.) postanowili wejść, gdy kobieta zaśnie. Ale zapomnieli o psach... Kiedy tylko zbliżyli się do drzwi, zaczęły przeraźliwie ujadać. Obudziły Elżbietę, a ta wybiegła na podwórko. - Wynoście się, bo zadzwonię na policję - zagroziła złodziejom.

Mordercy wrzucili swoją ofiarę do studni

Ci jednak byli zdesperowani. Unieruchomili kobietę i splądrowali jej dom. Legendarne antyki okazały się jednak nic niewartymi podróbkami, a cenne obrazy - zwykłymi bohomazami.

Tobiasz i Daniel wpadli w szał. Zawlekli Elżbietę do przydrożnego rowu i zaczęli ją topić. A gdy straciła przytomność, obciążyli kawałkiem betonu i wrzucili do studni.

Nie mieli wyrzutów sumienia... Tobiasz jako strażak brał nawet udział w wydobywaniu ciała kobiety ze studni.

Teraz w sądzie obydwaj starają się umniejszyć swą winę i pogrążyć kolegę. Obu grozi dożywotnie więzienie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki