Do tragedii doszło w grudniu 2016 r. Było już ciemno, gdy do domu Waldemara B. (53 l.), mieszkańca kolonii Bisztynek, wpadł Paweł S. - Chyba zabiłem swoją dziewczynę! - wykrzyczał od progu. - Był pokrwawiony. Bełkotał, że szatan kazał mu to zrobić – opisywał pan Waldemar, który chwycił latarkę i pobiegł szukać ofiary.
Kierując się śladami w śniegu dotarł głęboko w las. Tam zobaczył dziewczynę. - Była cała zakrwawiona, ale jeszcze żyła. Wezwałem policję i pogotowie - relacjonował mężczyzna.
Policjanci dotarli na miejsce radiowozem, ale karetka utknęła i lekarze brnęli przez zaspy na piechotę. Reanimacja przyniosła efekt, 19-latka zaczęła się poruszać. Jednak w drodze do szpitala zmarła.
Prokurator żądał dla zabójcy Dominiki 25 lat więzienia, jednak Sąd Okręgowy w Olsztynie był nad wyraz łaskawy. Wysłał Pawła S. za kratki tylko na 15 lat ponieważ uznał, że działał on w zamiarze ewentualnym, a nie bezpośrednim popełnienia zbrodni. - Oskarżony przewidywał skutki swego postępowania i godził się z nimi. Zginęła młoda dziewczyna, która wychowywała się w ciężkich warunkach w rodzinnym domu. Była ufna wobec oskarżonego, od pół roku była jego dziewczyną, spędzała z nim wiele czasu, przyjeżdżała na weekendy, a spotkał ją tragiczny los – mówiła sędzia Agnieszka Śmiecińska uzasadniając wyrok. Dodała, że Paweł S. zażywał dopalacze, często tracił kontakt z otoczeniem i miał halucynacje.
- Jestem w szoku, że ten śmieć odsiedzi trochę w więzieniu i wyjdzie na wolność. Mojej córeczki już nie ma, pozostaje w sercu jedynie pustka i poczucie niesprawiedliwości – skomentował wyrok ojciec Dominiki.
Paweł S., ze względu uzależnienie od narkotyków, karę będzie odbywał w warunkach terapeutycznych
Łagodny wyrok dla sługi szatana
2018-10-26
2:47
Rodzice zmordowanej Dominiki W. († 19 l.) byli w szoku, kiedy usłyszeli wyrok. Paweł S. (28 l.) w lesie koło Bisztynka (woj. warmińsko-mazurskie) zmasakrował dziewczynę i porzucił na mrozie. Tłumaczył, że diabeł kazał mu to zrobić. A sąd skazał go tylko na 15 lat więzienia.
i