Łódź: Z magazynu policji zniknęły dopalacze o wartości ponad 60 tys. zł! Należały do króla dopalaczy Dawida Bratki

2011-02-01 15:00

Policja w Łodzi nabrała wody w usta, do akcji wkroczyła prokuratura, a na miejskim komisariacie poleciały głowy. Kryminalni i śledczy wyjaśniają aferę tajemniczego zniknięcia z policyjnego magazynu ponad 4 tys. sztuk opakowań dopalaczy, które w październiku ubiegłego roku policja zarekwirowała ze sklepów polskiego króla dopalaczy, Dawida Bratki.

Wśród łódzkich stróży prawa jest złodziej, a może funkcjonariusze po prostu mają problemy z liczeniem? „Express Ilustrowany” nagłośnił skandal w Miejskiej Komendzie Policji w Łodzi. Z magazynu przy al. Kościuszki 19 w dziwnych okolicznościach „wyparowało” 4,2 tys. sztuk opakowań dopalaczy. Ich wartość to ponad 60 tys. złotych. Zabójcze, legalne narkotyki zostały przejęte w październiku z trzech sklepów w Łodzi, których właścicielem jest słynny już Dawid Bratko, zwany królem dopalaczy.

Patrz też: Radny PO Piotr Trzaska: Kupujcie dopalacze!

Kompromitującą aferę wyjaśnia prokuratura. Śledztwo objęte jest tajemnicą. Tylko zaufani ludzie komendanta miejskiego policji w Łodzi i komendanta wojewódzkiego znają jego szczegóły. Trudno powiedzieć kiedy dokładnie zniknęły dopalacze. Przed dwa tygodnie funkcjonariusze liczyli opakowania, a gdy przyszło do podsumowania okazało się, że z 17 tys. sztuk brakuje ponad 4 tys.

Na miejskich komisariacie w Łodzi poleciały już głowy. W grudniu ubiegłego roku pracę stracili poprzedni szef - mł. insp. Krystyna Paszkiewicz-Kęsiak i jej zastępca podinsp. Ryszard Łagiewski. Policjanci odeszli na emeryturę...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki