LUBLIN: Helena Mech pogoniła nożownika

2012-12-20 3:00

Życie Heleny Mech (61 l.) z Lublina wisiało na włosku. Do saloniku prasowego, w którym pracuje kobieta, wtargnął bandyta uzbrojony w rzeźnicki nóż. Pani Helena nie przestraszyła się jednak i stoczyła ze zbirem walkę. Na szczęście zwycięską.

Poradziłam sobie, bo często oglądam programy policyjne w telewizji - wyznaje nam sprzedawczyni.

Złodziej wpadł do sklepu w biały dzień. Grzegorz S. (32 l.) miał nasuniętą na oczy czapkę, twarz zakrył szalikiem. Zza pazuchy wyjął długi nóż.

- Dawaj pieniądze - krzyknął i próbował zawlec panią Helenę na zaplecze. Ale kobieta się nie dała. Złapała bandytę za dłoń, w której trzymał nóż. Drugą zerwała mu czapkę. Zaczęła głośno wzywać pomocy... Na szczęście krzyki usłyszeli pracownicy sąsiednich sklepów. Ruszyli na pomoc. Wtedy Grzegorz S. uciekł. Szybko jednak został schwytany przez policję. Okazało się, że w chwili napadu mężczyzna miał 1,6 promila alkoholu we krwi. Grozi mu 15 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki