Mazowieckie: Komendant zabił z zazdrości o żonę?

2011-03-29 14:30

Na jaw wychodzą kolejne fakty w sprawie zabójstwa biznesmena pod Legionowem. Mariusz W. (42 l.), komendant z Białołęki, usłyszał już zarzut zabójstwa. Okazuje się, że dług nie jest jedynym wątkiem w tej sprawie. Możliwe, że porywczy funkcjonariusz zabił, bo dowiedział się o romansie, który miał łączyć jego żonę z biznesmenem.

Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga ze względu na dobro śledztwa odmawia jakichkolwiek komentarzy w sprawie morderstwa biznesmena Dariusza S. (†51 l.). Nam udało się jednak dotrzeć do nieznanych dotąd wątków śledztwa. Okazuje się, że głównym powodem zabójstwa mogła być zazdrość.

- Mariusz nie zabił za pieniądze, to bez sensu - opowiada "Super Expressowi" kolega funkcjonariusza z czasów, gdy pracował on jako zastępca komendanta w Legionowie. On ma auto za 70 tys., mieszkanie za 500, a jego dług u Dariusza S. to było około 15 tys. Nikt by za takie pieniądze nie strzelał do znajomego - wyjaśnia nasz rozmówca. Co więc było przyczyną tego mordu?

Patrz też: Warszawa: Brutalne zabójstwo nastolaki

Jak udał nam się nieoficjalnie dowiedzieć - zdrada.

- Mariusz domyślał się, że jego żona ma romans z tym facetem. Dlatego go zabił - wyjaśnia znajomy byłego komendanta. Okazuje się też, że mężczyzna nie użył do zbrodni własnej broni.

- Gdyby zabił ze swojego pistoletu, to równie dobrze mógłby na miejscu zbrodni zostawić swój podpis i numer telefonu. Strzelał z broni służbowej, ale kogoś innego. Dlatego był pewien, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności, a sprawa nie wyjdzie na jaw - ujawnia znajomy Mariusza W.

Na rozprawę były komendant czeka w areszcie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki