Michał Czartoryski. Zakonnik z powołania i wyboru

2020-05-11 0:00

Po dziś dzień zachowały się modernistyczne budynki u zbiegu ulic Tamka i Smulikowskiego w Warszawie. W piwnicach jednego z nich w czasie Powstania Warszawskiego mieścił się szpital. Jego pacjenci i pracownicy – ci, którzy nie zdołali się ewakuować – zostali wymordowani przez Niemców. Wśród zabitych był dominikanin, ojciec Michał Czartoryski, dzisiaj błogosławiony Kościoła katolickiego, jeden z bohaterów książki „Świat polskiej szlachty” wydanej przez Fundację im. XBW Ignacego Krasickiego w wersji tradycyjnej oraz e-booka.

Michał Czartoryski. Zakonnik  z powołania i wyboru

i

Autor: "Świat Polskiej Szlachty. Dzieje ludzi i rodzin"/ Archiwum prywatne

Jan Franciszek Czartoryski (bo tak brzmiały jego świeckie imiona) urodził się w 1897 roku w Pełkiniach koło Jarosławia. Pochodził z książęcej rodziny, której przedstawiciele w szczytny sposób zapisali się na kartach polskich dziejów. Jego praprababką była słynna pani na Puławach Izabela z Flemingów Czartoryska. Ojciec, Witold Leon Czartoryski, był wielkim posiadaczem ziemskim, zaś matka, Jadwiga z hrabiów Dzieduszyckich, była córką przyrodnika i mecenasa nauki Włodzimierza Dzieduszyckiego.

Świat polskiej szlachty” wydanej przez Fundację im. XBW Ignacego Krasickiego jest już dostępny wersji e-booka tutaj

Poświęcenie się Bogu w przypadku Czartoryskiego było wyborem w pełni przemyślanym i świadomym. Jego rodzice byli niezwykle pobożni, a młody książę wzrastał w atmosferze patriotyzmu i głębokiej wiary. Te dwie wartości, umiłowanie Boga i wierność Ojczyźnie, towarzyszyły mu przez całe życie. Zresztą nie tylko jemu, bowiem dwóch braci Jana Franciszka przyjęło święcenia kapłańskie, a jedna z sióstr wstąpiła do zakonu.

Pobierał nauki w domu, później w szkole prowadzonej przez księdza Jana Gralewskiego w podwarszawskiej Starej Wsi. Maturę zdał w Krakowie. Ukończył studia politechniczne we Lwowie z tytułem inżyniera architekta. W 1920 roku brał udział w obronie miasta przed bolszewikami i za odwagę został odznaczony Krzyżem Walecznych.

W latach 20. był jednym z założycieli katolickiego stowarzyszenia młodzieży „Odrodzenie”, a od 1923 roku organizował wakacyjne kursy stowarzyszenia. W owych latach uczestniczył regularnie w rekolekcjach, coraz bardziej zwracając się ku Bogu. W roku 1924 odbył w klasztorze redemptorystów pod Krakowem własne rekolekcje pod kierunkiem ojca Bernarda Łubieńskiego, notabene także potomka znamienitej ziemiańskiej rodziny.

W 1926 roku na krótko wstąpił do seminarium duchownego we Lwowie, lecz ostatecznie podjął decyzję o wyborze życia klasztornego. 25 września 1928 roku złożył śluby zakonne i przyjął imię Michała. Trzy lata później przyjął święcenia kapłańskie, a w roku 1932 ukończył studia teologiczne. Zdobyta wiedza pozwoliła mu na nauczanie nowicjuszy zakonnych i studentów. Jego wykłady i rekolekcje cieszyły się wielką popularnością, zwłaszcza w kręgach inteligencji.

Życie klasztorne wybrał jako człowiek młody, lecz intelektualnie i emocjonalnie w pełni dojrzały. Miał doświadczenie w pracy z ludźmi, udzielał się społecznie. Zakon nie oznaczał dla ojca Michała odseparowania się od spraw świeckich, lecz poświęcenie się Bogu przy jednoczesnym służeniu ludziom. W notatniku zapisał:

„Pragnę oddać się na służbę Bożą bez zastrzeżeń! Wtedy jest się wolnym, szczęśliwym, wesołym już tu, na Ziemi!”

Ojciec Czartoryski przywiązywał wielką wagę do samodyscypliny. Stanowczość postrzegał jako najważniejszą cechę charakteru, umożliwiającą osiąganie celów, które pozornie wydają się niemożliwe. Starał się maksymalnie wykorzystać czas, którym dysponował. W zachowanych notatkach karcił siebie za to, że nie jest odpowiednio punktualny, akuratny, wierny i stanowczy.

Wiosną 1944 roku Czartoryski trafił do klasztoru dominikanów w podwarszawskim wówczas Służewie, który dziś jest dzielnicą stolicy. Przeniesiono go z Krakowa, podobno na skutek skarg na jego surowe metody wychowawcze. Uznawał bowiem, że zakonnik musi mieć wyrobiony hart, musi posiadać twardość niezbędną do dobrego służenia Panu.

W czerwcu i lipcu spędzał wakacje na Lubelszczyźnie. Kiedy wyjeżdżał, zaprzężone do bryczki konie mimo poganiania nie chciały ruszyć z miejsca. Powiedziano, że to zły znak i że Czartoryski powinien jeszcze zostać. On jednak nie posłuchał.

Życie ojca Michała potoczyłoby się inaczej, gdyby nie przypadek. 1 sierpnia przebywał nie w służewskim klasztorze, lecz w Warszawie, na Powiślu. Miał tam umówioną wizytę u okulisty i tam właśnie zaskoczył go wybuch powstania. Już następnego dnia zgłosił się do dowództwa Zgrupowania AK „Konrad” i został powstańczym kapelanem. Jednocześnie niósł pociechę duchową rannym przebywającym w polowym szpitalu urządzonym w piwnicach gmachu u zbiegu Tamki i ulicy Smulikowskiego.

Miał bardzo dużo pracy, szczególnie w drugiej połowie sierpnia, kiedy nasiliły się niemieckie ataki na dzielnicę i przybywało ofiar. Odprawiał msze, udzielał ostatniego namaszczenia, spowiadał, a przede wszystkim podtrzymywał na duchu. Jednocześnie pomagał przy pielęgnacji rannych. „Byliśmy zahipnotyzowani stoickim spokojem ks. Kapelana celebrującego Mszę św., a następnie Jego kazaniem. Gorące słowa otuchy uskrzydlały nas i mobilizowały do większych wyrzeczeń, czuliśmy się jedną wielką rodziną, walczącą o swój byt i godność” – relacjonowali uczestnicy celebrowanej przez kapłana liturgii.

Przyjaciele namawiali go, by opuścił szpital w cywilnym ubraniu, ale jako jedyny z personelu nie zgodził się – i zginął rozstrzelany wraz pacjentami

W nocy z 5 na 6 września polskie oddziały były zmuszone wycofać się z Powiśla. Lżej ranni zostali ewakuowani. W szpitalu na Tamce zostały osoby w cięższym stanie i kilka osób z personelu medycznego. Został też ojciec Michał Czartoryski. Jako że informacje o niemieckich bestialstwach nie były tajemnicą, musieli mieć świadomość, że może ich spotkać najgorsze. Wszystko zależało od kaprysu oficerów – byli tacy, którzy pozwalali na ewakuację szpitali, ale znacznie częściej nakazywali bądź tolerowali haniebne mordy na pacjentach i personelu. I tak się też niestety stało w przypadku placówki, w której służył dominikanin. Przyjaciele namawiali zakonnika, by opuścił szpital w cywilnym ubraniu i dołączył do ludności Powiśla, której Niemcy pozwolili opuścić dzielnicę. Jako jedyny z załogi szpitala nie zgodził się – uważał, że jego obowiązkiem jest czuwanie przy rannych. Powiedział, że nie zostawi tych, którzy są całkowicie bezradni i unieruchomieni w łóżkach.

6 września, zaledwie pół godziny po opuszczeniu szpitala przez ostatnie osoby z personelu, do piwnic gmachu przy Tamce weszli hitlerowcy. Zgromadzili rannych w jednym pomieszczeniu i rozstrzelali ich. Zastrzelono również ojca Michała, który chwilę wcześniej zdążył udzielić rannym absolucji. Ciała zabitych rzucono na pobliską barykadę, oblano benzyną i spalono. W 1945 roku, po zajęciu stolicy przez wojska sowieckie, dokonano ekshumacji ofiar tej niemieckiej zbrodni, jednak ciała zakonnika nie udało się zidentyfikować. 13 czerwca 1999 roku ojciec Michał Czartoryski został beatyfikowany przez Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Polski.

Wraz z nim ogłoszono błogosławionymi stu siedmiu innych Polaków zabitych w czasie II wojny światowej za wiarę. Są wśród nich księża i zakonnicy zamęczeni w obozach koncentracyjnych Rzeszy Niemieckiej, a także inny kapelan powstańczy, również z Powiśla. To ksiądz Józef Stanek, pallotyn, torturowany przez Niemców i powieszony na własnej stule. Ksiądz Stanek podobnie jak ojciec Czartoryski odmówił ewakuacji i został, by pomagać rannym i cywilom. Obaj dali świadectwo miłości do Boga, do Polski i do człowieka.

Błogosławiony Michał Czartoryski od 2005 roku jest patronem Jarosławia, miasta, w pobliżu którego przyszedł na świat.

 

O książce „Świat polskiej szlachty”

Wydany przez Fundację im. XBW Ignacego Krasickiego „Świat polskiej szlachty” to zbiór sylwetek przedstawicieli polskiej arystokracji i ziemiaństwa, którzy odcisnęli swoje piętno na polskiej historii. Są wśród nich twórcy, pionierzy, prekursorzy. Wiele z tych postaci pozostaje dzisiaj niesłusznie zapomnianych. Autorzy, Marcin Rosołowski i Arkadiusz Bińczyk, historycy i publicyści, przybliżyli koleje życia wybranych przedstawicieli rodów szlacheckich żyjących na przestrzeni kilku wieków. Wydanie książki „Świat polskiej szlachty. Dzieje ludzi i rodzin” wsparła Fundacja XX. Czartoryskich. Partnerami książki są portal RaportCSR.pl, Galeria Delfiny oraz Polskie Towarzystwo Ziemiańskie.

Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego jest również partnerem merytorycznym wydania książki „Poczet przedsiębiorców polskich”.

Książki są dostępne w dobrych księgarniach internetowych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki