Minister marnuje pieniądze na pierdoły

2009-09-24 6:00

Co robi minister infrastruktury Cezary Grabarczyk (49 l.), kiedy nie może pochwalić się żadnym sukcesem resortu? Rozpoczyna... wielką akcję promocyjną!

Polacy, zamiast nowych dróg, autostrad czy linii kolejowych dostaną więc kubki z logo ministerstwa, noże do otwierania listów, zegary, długopisy, breloczki i tysiące innych pierdół. Koszt akcji, za którą zapłacą oczywiście podatnicy, czyli my wszyscy, może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych!

Choć w tym roku przeznaczono na budowę dróg aż 10,2 mld zł i podpisano 18 umów na nowe inwestycje, to efektów tych prac nie widać. Remonty utrudniają ruch na drogach, dziury w ulicach wciąż są zmorą kierowców, a korki doprowadzają wszystkich do furii.

Jak z tymi niedogodnościami walczy nasz resort infrastruktury? Ministerstwo, którym kieruje Cezary Grabarczyk, postanowiło właśnie wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych na promocję swojej "ciężkiej" pracy, której nie widać. W ramach programu odbudowy polskich dróg współfinansowanego z funduszy Unii Europejskiej urzędasy ogłosiły przetarg na dostawę artykułów promocyjnych. Wśród nich, poza kalendarzami na przyszły rok, znalazły się takie gadżety, jak noże do otwierania listów, zegary ścienne, długopisy, kubki, myszy komputerowe etc. Wszystkie te pierdołoy muszą być przyozdobione pięknym logo resortu.

"Super Express" przesłał pytanie do biura prasowego resortu, dlaczego ministerstwo wyrzuca pieniądze podatników w błoto, zamiast budować drogi, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Widocznie rozmowa z dziennikarzami nie mieści się w programie promocyjnym.

Co zamówił resort Grabarczyka

3600 toreb papierowych

500 zegarów ściennych z termometrem

500 kubków porcelanowych

1000 korkowych podstawek pod kubki

1000 breloków

300 nożyków do otwierania listów

300 wizytowników ze skóry

300 myszy komputerowych

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki