Jest niesamowita, zaraża uśmiechem i optymizmem i zawstydza innych zdrowym trybem życia i doskonałą formą. Do pracy jeździ rowerem, a lekarzy nie potrzebuje odwiedzać. W swoim dorobku sportowym ma najbardziej prestiżowe maratony świata: Londyn, Berlin, Nowy Jork, Tokio, Boston, Chicago, Ateny. A w Polsce nie ma sobie równych.
Przygodę z bieganiem pani Basia zaczęła dość późno bo w wieku 58 lat. Ale ze sportem jest za pan brat od zawsze. Najpierw mobilizowali ją rodzice, potem ukończyła studia na krakowskim Akademii Wychowania Fizycznego. – Moje pierwsze sporty to narciarstwo zjazdowe, którego jestem instruktorem, tenis oraz pływanie – wylicza pani Basia.
Jako najstarsza Polka zdobyła Mont Blanc. Miała wtedy 68 lat. Do dziś wspomina ze wzruszeniem wejście na szczyt. – Od pierwszej chwili, gdy ją ujrzałam, ta góra magnetycznie mnie przyciągała. Musiałam ją zdobyć– wspomina..
Barbara Prymakowska jest szczęśliwą babcia. Ma troje wnuków. – Biegam z nimi na Kasprowy Wierch – mówi.
Ostatnio, przygotowując się do maratonu w Szwajcarii, biegła tempem spacerowym z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oko. Zostawiła w tyle umęczone fasiągi ciągnące leniwych turystów. Tym zaskarbiła sobie sympatie internautów.
– Sport nauczył mnie pokory, eliminowania własnego ego, obcowania z przyrodą – mówi. Skąd czerpie motywacje do kolejnych startów? – Każdy start to krucjata. Zawsze biegnę w jakiejś intencji. Do tej pory to właśnie pozwalało mi wytrwać nawet na najtrudniejszych trasach.