Nie możemy się godzić na fabryki dyplomów

2009-08-04 5:00

Aferę wokół Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi komentuje prof. prof. Ryszard Terlecki (PiS).

"Super Express": - Czy uczelnie prywatne przyczyniają się do spadku rangi wyższego wykształcenia w Polsce?

Prof. Ryszard Terlecki: - Ranga wykształcenia spada nie przez dyplomy, ale degradację poziomu wykształcenia. Zaczyna się od szkół średnich. Na uczelnie trafia młodzież z reformy 1999 roku, przygotowana do studiów gorzej niż przed laty. Co ciekawe, politycy, którzy demonstrowali dumę z ilości studiującej młodzieży, woleli milczeć na temat jakości tego wykształcenia.

- Uczelnie są tu bez winy?

- Nie. Sytuacja, w której tysiące młodych ludzi jest oszukiwanych, płacąc za wykształcenie, którego nie otrzymują, jest chora. Szkoły wyższe w małych miejscowościach zakładano często z czystej żądzy zysku. Prywatne uczelnie dość długo były sposobem na szybki i łatwy dochód. Co jakiś czas się potykały i mieliśmy skandale, jak ten w Łodzi.

- Kto jest zatem winien tej sytuacji? Prof. Rocki podkreśla, że studenci bez słowa protestu, świadomie zgadzają się na bycie oszukiwanymi.

- Nie protestują, ale akceptowanie przez państwo wypuszczania na rynek absolwentów z dyplomami zniechęcającymi potencjalnych pracodawców jest bardzo krótkowzroczne. Wartość tych dyplomów wychodzi nie na pierwszym roku, ale w praniu, po zakończeniu edukacji.

- Politycy Platformy twierdzą, że rynek edukacyjny jest takim samym rynkiem jak inne.

- Obawiam się, że polityka rządu Tuska oznacza dobrą edukację dla zaledwie kilku procent społeczeństwa. Reszta uważana na rynku pracy za zbędną, skazana jest na bylejakość. Pozwala to akceptować kiepskie uczelnie. A to może prowadzić do frustracji, przez lata ukrytej dzięki dobrej sytuacji na rynku pracy. Co więcej, popyt na wyższe wykształcenie utrzymywał się na zawyżonym poziomie dość sztucznie, m.in. ze względu na upadek szkolnictwa zawodowego.

- Jaka powinna być rola państwa?

- Powinno kontrolować poziom i treść wykształcenia w szkołach średnich, z czego się wycofuje. Na uczelniach powinno kontrolować jakość oraz wspierać strategiczne kierunki studiów. Choć to za mało, by odwrócić ten trend. Rynek zepsuto i studenci wolą wybrać prywatne studia humanistyczne dające święty spokój i jakiś tam dyplom. A dziś jest on wart mniej niż matura sprzed 15 lat.

Ryszard Terlecki

Profesor Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, poseł PiS

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki