Nie przeproszę Wassermanna!

2005-11-02 20:40

Tłum dziennikarzy zatrzymali ochroniarze przy wejściu do krakowskiego sądu, gdzie wezwano wczoraj emerytkę z Krakowa, pozwaną przez ministra koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna.

- To decyzja dyrektora Sądu Okręgowego - mówili ochroniarze.

Litości nie mieli też dla rodziny starszej pani. - Boję się, że może babci się coś stać, bo cierpi na nadciśnienie - martwił się wnuk Bartłomiej Dobosz (27 l.), z zawodu lekarz, który przywiózł jej lekarstwa.

Według Andrzeja Almerta, rzecznika krakowskich sądów, dziennikarze nie zostali wpuszczeni, bo mediacje są czynnościami pozasądowymi.

Dlaczego w takim razie emerytka dostała wezwanie do sądu?

Mediacje pomiędzy Zbigniewem Wassermannem a oskarżoną przez niego o zniesławienie Wandą Gąsior (75 l.) przeciągną się. Emerytka czeka na obrońcę z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - To będzie pierwsza sprawa polityczna od czasu zakończenia wojny i nie ostatnia - powtarzała. Nie chciała więc rozmawiać z pełnomocnikiem Wassermanna.

Minister nie przyszedł do sądu. Mec. Łukasz Woźniak, jego pełnomocnik, deklarował: - Jesteśmy gotowi do zakończenia sprawy ugodą.

Nie chciał jednak zdradzić, na jakich warunkach miałaby być zawarta ta ugoda. Emerytka nie zamierza bowiem przepraszać ministra.

- Nie wstyd panu Wassermannowi ciągać po sądach 75-letniej babci - uśmiecha się gorzko pani Wanda.

Pani Gąsior w listach do telewizji zarzuciła posłowi nieuczciwość - nie zapłacił on bowiem jej zięciowi całej kwoty za wybudowanie willi. Tymczasem zięć budował - jak twierdzi kobieta - za pożyczone od niej pieniądze. - Można powiedzieć, że pan poseł postawił sobie dom także za moje pieniądze - dodaje.

Polityk uznał listy za oszczerstwo. Kobiecie grozi rok więzienia!

Sam budowlaniec domaga się od polityka zaległych 70 tys. zł. Poseł odmawia, kwestionując jakość robót. I kontratakuje. Z jego doniesienia krakowska prokuratura postawiła mu i oraz 5 innym fachowcom zarzut wadliwego podłączenia instalacji sterującej hydromasażem w wannie posła.

Pozwana przez Wassermanna emerytka, Wanda Gąsior, nie boi się rozprawy przed sądem i nie zamierza przepraszać ministra

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki