Jarosław od zawsze był zazdrosny o Anetę, ale w 2016 r. zmienił jej życie w koszmar. Sądził, że żona go zdradza i chciał zdobyć na to dowody - śledził Anetę, w mieszkaniu założył podsłuch, sprawdzał stan licznika w aucie, aby wydedukować, czy nie jeździła dalej niż powinna. Za rękę jej nigdy nie złapał, ale w jego głowie nawet najbardziej błahe wydarzenia - np. wpis jakiegoś mężczyzny pod zdjęciem Anety na portalu społecznościowym - były dowodem na zdradę.
W końcu doszło do tragedii. Któregoś dnia Jarosław chciał przespać się z żoną, ale ona nie miała ochoty na seks, więc ją zgwałcił. Po stosunku zapytał, czy zostawiła już swojego kochanka. Gdy odpowiedziała, że ma już dość wiecznych podejrzeń i odchodzi, stało się najgorsze. - Coś we mnie pękło. Jedną ręką zatkałem jej usta, drugą zacząłem dusić - opowiadał.
Biegli uznali, że Jarosław S. nie był wtedy w pełni poczytalny i sąd skazał go na 13 lat więzienia. Mężczyzna musi też wypłacić rodzinie zabitej 300 tys. odszkodowania. Wyrok jest nieprawomocny.
Zobacz: Matka zamordowanego Mariusza: Mój syn zginął przez miłość