Paweł Graś szalał na koncercie z synem

2013-08-26 17:57

Okazuje się, że rzecznik rządu Paweł Graś to nie tylko pasjonat polityki, ale też muzyki rockowej. W ubiegłym tygodniu, bawił się na warszawskim koncercie Rogera Watersa, byłego basisty i wokalisty Pink Floyd. Jak wyznał w rozmowie z "Super Expressem", na koncert namówił go syn Jakub Graś.

Ponad 40 tysięcy fanów, zapierające w piersiach show i on – Roger Waters, legendarna gwiazda kultowego zespołu Pink Floyd. Koncert, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu na Stadionie Narodowym był niesamowitym spektaklem.

>>> Paweł Graś pędzi po Warszawie! Parlamentarzystów mandaty się nie imają

Okazało się, że przyjemności obejrzenia go nie odmówił sobie rzecznik rządu Paweł Graś. Koncertem był zachwycony. - Wielkie, multimedialne widowisko z wieloznacznymi przesłaniami. Dla mnie jednak sentymentalna podróż w czasie, bo do dziś pamiętam te wrażenia i emocje jakie przed laty budziła w nas ta muzyka. Do dziś wspominam z przyjacielem Marcinem moment, w którym po raz pierwszy słuchaliśmy płyty „The Wall” Pink Floyd zdobytej gdzieś przez mojego tatę, a to było ponad 30 lat temu. Ale jak twierdzi mój syn,, który namówił mnie do pójścia na koncert ta muzyka przetrwa w dobrej formie następne 30 lat – mówi „Super Expressowi” Paweł Graś.

Syn rzecznika rządu – Jakub Graś, ma 22 lata i studiuje na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie animację społeczno - kulturową, a w wolnych chwilach gra i śpiewa we własnym zespole. W ubiegłym roku wystąpił w bollywodzkiej superprodukcji „Rhythm”. Zagrał tam perkusistę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki