Piekary Śląskie: Kibole nie pocięli twarzy 15-latka. Chłopak okaleczył się sam

2011-05-31 15:56

Zaskakujący zwrot w poszukiwaniach stadionowych bandytów, którzy w Piekarach Śląskich mieli napaść na 15-letniego Rafała i wyryć mu na twarzy ostrym narzędziem symbole kojarzone z klubem Ruch Chorzów. Po tym jak nastolatek zaczął wskazywać różnych sprawców, a na nagraniach z monitoringu miejskiego policja nie znalazła niczego niepokojącego wyszło na jaw, że uczeń szkoły specjalnej wymyślił historyjkę o napaści kiboli. Sam pociął sobie twarz.

Chłopak miał zostać napadnięty przez pseudkibiców Ruchu Chorzów w drodze do szkoły na ulicy Jana Pawła II na Osiedlu Wieczorka, w rejonie dworca komunikacji miejskiej. Policja podejrzewała, że atak na Rafała to efekt tego, że mieszka na osiedlu kojarzonym z kibicami Górnika Zabrze. Sam też kibicuje Górnikowi.

15-latek nakreślił scenariusz napadu, ale nawet po obejrzeniu zdjęć podejrzanych nie był w stanie wskazać sprawców. Na komendzie kilka razy przekonywał funkcjonariusz, że tym razem już się nie myli i wie z całą pewnością kto go okaleczył. Żaden z tropów się jednak nie potwierdził.

Patrz też: Policja karze kibiców za ANTYRZĄDOWE hasła - NIECH karze i POLITYKÓW!

Gdy z chłopakiem zaczął rozmawiać psycholog okazało się, że Rafał ma skłonności do oszukiwania. Dochodzenie policji nie przyniosło żadnych rezultatów. Nawet nagrania z monitoringu miejskiego nie utrwaliły momentu napaści kiboli na ucznia szkoły specjalnej.

Podczas przesłuchań przez prokuratora chłopak przyznał się w końcu, że żadnych kiboli nie było, a on sam wyciął sobie na twarzy litery symbolizujące Ruch Chorzów - "HKS" i "R" oraz kojarzone z Piekarami Śląskimi "PS". Nastoletnim oszustem zajmie się teraz sąd rodzinny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki