Pożar w Jastrzębiu-Zdroju. Tajemnicze zniknięcie brata mordercy

2014-04-02 4:00

Trzymał się na uboczu, z dala od rodziny, ale na wieść, że jego rodzony brat jest oskarżony o spalenie żywcem czwórki dzieci i żony, załamał się. Józef P. (36 l.) przestał przychodzić do pracy i po prostu zniknął. Tuż przed tajemniczym zniknięciem zdążył tylko napisać w Internecie: "Jezu! Nie wierzę, nie wierzę".

Od prawie tygodnia nie wiadomo, co dzieje się z Józefem P., ślad po nim zaginął. Znajomi z zakładu fryzjerskiego, w którym do niedawna pracował, martwią się o niego. Co się z nim stało? Ohydna zbrodnia brata odebrała mu zmysły czy może pojechał szukać dla potwora pomocy?

- Nie odzywa się do nas, nie wiemy, co się z nim dzieje. W tym tygodniu go na pewno nie będzie - mówi z niepokojem w głosie Ola, menedżerka salonu. Koleżanki zastanawiają się, co jest powodem zniknięcia lubianego fryzjera. Nie wspominał im o żadnych problemach i nic nie zapowiadało również, by miał zamiar odejść. Dariusz P. (42 l.) był oczkiem w głowie ojca, a młodszy Józef... to wcielenie matki. Pewnie dlatego ojciec faworyzował starszego z braci. I być może to przyczyniło się do tego, że Józef miał kompleks w stosunku do pobożnego Darka, którego wszyscy stawiali za wzór. - Józek to taki śmieszek jak mama, Darek nigdy się nie uśmiechał - opowiadają o nim najbliżsi.

"Jezu! Nie wierzę.."

Józef szybko opuścił rodzinne Jastrzębie i wyjechał do stolicy. Tu został fryzjerem i obracał się w liberalnym wielkomiejskim środowisku. Gdy jego brat z pobożnego chłopca przeistoczył się w fanatyka religijnego, Józef szedł swoją drogą - nie ożenił się i nie ma dzieci. Ale nie zapomniał o rodzicach. Odwiedzał ich w miarę regularnie, a po śmierci ojca w styczniu przyjeżdżał do Jastrzębia co dwa tygodnie. 27 marca cała Polska dowiedziała się, że za tragicznym pożarem stoi jego brat Dariusz P.

Józef napisał na swoim profilu na Facebooku: "Jezu! Nie wierzę, nie wierzę...". Od tego dnia jest nieuchwytny, nie chodzi do pracy, nie było go także w Jastrzębiu u mamy Urszuli. Czyżby nie zniósł ciosu, jaki dotknął rodzinę?

Zobacz też: SZOKUJĄCE wyznanie szwagra Dariusza P.! Rodzina od początku podejrzewała, że to on SPALIŁ ŻONĘ I DZIECI. "Była taka myśl, obawa..."

Polub se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki