Przed kryzysem uciekamy do związków

2009-03-13 14:20

Polacy coraz częściej wstępują do związków zawodowych. Liczą na to, że w czasie kryzysu pozwoli im to ochronić miejsce pracy. W rzeczywistości związki mogą jednak mniej niż nam się wydaje.

Według najnowszych badań, w ciągu dwóch ostatnich miesięcy liczba zrzeszonych mogła wzrosnąć nawet o 15 tysięcy. To prawdziwy rekord – równie popularne związki zawodowe były tylko na początku lat 90-tych.

Przewodniczący NSZZ Policjantów Antoni Duda powiedział "Rzeczpospolitej", że w ciągu miesiąca do związku zapisało się około tysiąca nowych członków. W tym przypadku to efekt zapowiadanej przez ministra Schetynę reformy emerytur dla służb mundurowych. Wzrost popularności odnotował też Związek Nauczycielstwa Polskiego i Sekcja Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność".

Dlaczego związki przeżywają swoisty renesans? W teorii przystąpienie pracownika do związku wzmacnia jego pozycję w firmie i utrudnia jego zwolnienie. To dlatego, że pracodawca ma wówczas obowiązek konsultacji ze związkiem zamiaru rozwiązania umowy o pracę, nawet jeśli grozi mu dyscyplinarka.

Należy jednak pamiętać, że każdy związek gwarantuje zatrudnienie zaledwie kilku swoim działaczom i to tylko do chwili bankructwa firmy. W przypadku szeregowych pracowników ochrona związku polega więc jedynie na opóźnianiu wprowadzenia niekorzystnych dla nich decyzji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki