Jarek powiedział mi o wszystkim w końcu maja. Ale ja nie w pełni to wówczas zrozumiałam. Leżałam na erce i dookoła następowały rozmaite zdarzenia - ktoś umiera, ktoś ciężko choruje, ciągle był jakiś szum.
Nie można przeżyć nic gorszego niż śmierć dziecka.
Teraz muszę żyć ze względu na Jarka, bo pozostałby bardzo samotny.