Rosja nie chce oddać czarnych skrzynek tupolewa, śledztwo smoleńskie stoi w miejscu

2011-03-18 9:54

Rosjanie są głusi na nasze prośby. Chociaż już w dniu katastrofy wojskowi prokuratorzy złożyli wniosek o zwrot czarnych skrzynek z prezydenckiego Tu-154M to do tej pory nie śledczy nie mogą się doprosić o oryginale nagrania rozmów z kabiny pilotów. Bez nich biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie nie mogą wydać końcowej ekspertyzy dla Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Wojskowe śledztwo w sprawie tragedii z 10 kwietnia wciąż się przedłuża.

Wrak prezydenckiego Tu-154M nadal leży na płycie bocznej lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, a w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej zabezpieczone są oryginale nagrania z czarnych skrzynek  tupolewa. Bez tych kluczowych dowodów polskie śledztwo stoi w miejscu.

Jak czytamy w „Rzeczpospolitej” Naczelna Prokuratura Wojskowa mimo wielu próśb nie doczekała się od strony rosyjskiej żadnej odpowiedzi. Biegli z  z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie badają tylko kopie nagrań z czarnych skrzynek. Mają też do dyspozycji stenogramy. Bez oryginalnych nośników eksperci nie mogą wydać końcowej ekspertyzy.

Patrz też: Strażnicy miejscy i służby porządkowe usuwali znicze sprzed Pałacu Prezydenckiego VIDEO

Trzeba bowiem sprawdzić na oryginalnych taśmach czy nagrania są pełne i nikt nimi nie manipulował.

- Łatwiej zakwestionować dowód, jeżeli nie został przeprowadzony z oryginalnego dokumentu. Tak samo jest tutaj. Kopie nagrań, jakimi dysponują polscy biegli, to nie to samo co oryginały -  mówi „Rz” były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

Z ustaleń dziennika wynika, że  tydzień temu prokurator generalny Andrzej Seremet interweniował w tej sprawie u Aleksandra Zwiagincewa, zastępcy prokuratora generalnego Rosji. Nie doczekał się jednak żadnej konkretnej odpowiedzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki