Ogień

i

Autor: Alexas_Fotos/cc0/pixabay

Ruda Śląska: Podpalał hasioki, bo fascynowała go praca… strażaków

2019-04-10 17:37

Dwa hasioki, czyli po śląsku: śmietniki. podpalił we wtorek (9 kwietnia) w nocy. Wpadł, dlatego, że co podpalił, to lubił ugasić. O zgrozo, podpalacz jest… członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej.

Z jakiej miejscowości ta OSP, które ma w szeregach takiego gagatka, to pominiemy milczeniem, by nie robić większego wstydu ochotnikom. Jak policja złapała podpalacza? Wyjaśniamy. Otóż w Halembie, dzielnicy Rudy Śląskiej policja dostała zgłoszenia, że pali się w śmietniku kolejny kontener. Patrol pojechał na miejsce. Ogień był już ugaszony, dym był tylko śladem po nim. Była noc, więc o świadków raczej trudno o takiej porze. Mundurowi dostrzegli, że w klatce stoi jakiś gość. Wcześniej dostali meldunek, że zgłoszenia o pożarze przekazane zostały przez mężczyznę różnie się przedstawiającego, ale dzwoniącego z tego samego numeru. Skojarzyli fakty. Zapytali pana skrywającego się w klatce, czy czasem nie wie, kto podpalił kontener, albo kto ugasił pożar.

Wylegitymowany 23-latek przetransportowany został na komisariat. Szybko się przyznał, że to on podpalił i gasił. I nie tylko dwa kontenery, ale więcej. W sumie siedem. Dlaczego? A bo fascynują go akcje strażaków i sam nim jest w OSP. Pewnie usłyszał, albo usłyszy w czwartek, zarzuty i może mu być dane stanąć przed sądem. Całkiem możliwe jest, że ze wskazań medycznych do tego nie dojdzie. O ile tylko biegli stwierdzą, że jest chory.

Na stronie internetowej Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze czytamy: „Piromania to skłonność do wywoływania pożarów. Większość psychiatrów uważa ją za zaburzenie życia popędowego człowieka, często popędu do agresji i niszczenia. U człowieka dotkniętego piromanią w pewnym sytuacjach pojawia się, a potem stopniowo narasta napięcie o sile trudnej do opanowania. Jedynym skutecznym sposobem rozładowania staje się wzniecenie ognia. Pożar powoduje odczucie ulgi, a patrzenie na szalejący ogień niekiedy dostarcza piromanowi poczucia rozkoszy. Uważa się, że w dzieciństwie niepohamowaną tendencję do wywoływania pożarów posiada 10 - 15 % ludzi. W miarę dojrzewania psychicznego i społecznego odsetek ten zdecydowanie maleje, chociaż niekiedy z tej właśnie grupy wyrastają doskonali i oddani swemu powołaniu strażacy (…). Piromani powodowani niekontrolowanym impulsem wzniecania pożarów rzadko bywają agresywni. Niekiedy czują potrzebę przyznania się do swoich czynów i w tym celu ułatwiają ujęcie przez policję”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki