Skandal w Katowicach! Ksiądz na pogrzebie wspominał o wyborach i oskarżył żałobników o picie alkoholu?

Zmarły mieszkaniec Katowic był ojcem czwórki synów, którzy służą w straży pożarnej. Nic więc dziwnego, że w uroczystościach pogrzebowych wzięli udział przedstawiciele z Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach oraz strażacy z OSP w Katowicach-Zarzeczu. Jednak już podczas mszy ksiądz Stefan Czermiński bardzo źle się zachował. - Już w trakcie kazania ksiądz Czermiński wykazał się absolutnym brakiem taktu i wyczucia, podejmując z ambony tematy polityczne, niemające żadnego związku z przekazem odczytanej Ewangelii, a tym bardziej z uroczystością żałobną po zmarłym - powiedziała synowa zmarłego. Najbardziej rodzinę pana Tadeusza zbulwersowało jednak zachowanie księdza na cmentarzu - podaje Dziennik Zachodni. - Stojąc już nad grobem ksiądz zaczął krzyczeć, wygłaszać tyrady na temat tego, jak bezwartościowy i na pokaz był to pogrzeb. Mówił o tym, że strażacy przyszli się tylko pokazać. Grzmiał, że mundurowi nie przystąpili do komunii. Ksiądz stwierdził, że "gdzie nie ma komunii, tam jest alkohol", sugerował, że mundurowi, którzy nie przyjęli komunii, mają problemy z alkoholem - powiedziała pani Hanna, synowa zmarłego.

Zobacz też: Trzymanie ludzkich płodów w słoikach to NIE przestępstwo. Skandal w Rawiczu

Tych zarzutów nie rozumie natomiast ksiądz proboszcz Stefan Czermiński. - W czasie kazania wystawiłem straży pożarnej piękną laurkę. Chwaliłem ich bardzo. Mówiłem o tym, że ich misja wywodzi się przecież z chrześcijaństwa. Bo kto inny narażając swoje życie ratuje ludzi? - skomentował ksiądz. Sprawą z Katowic ma zająć się również kuria. -  Nie odnoszę się do zarzutów, bo nie mam jeszcze listu. Niemniej na pewno zajmiemy się sprawą, wysłuchamy wyjaśnień - powiedział Dziennikowi Zachodniemu ksiądz Łukasz Gaweł, rzecznik Archidiecezji Katowickiej.