Dziennikarze magazynu "Reporetr" dotarli do nieznanego dotąd zdjęcia z monitoringu ze zbiegu ulic Podgórnej i Wrocławskiej w Poznaniu, na którym widać Ewę Tylman na kilka godzin przed zaginięciem. Widać na nim siedzącą na ławce Ewę Tylman. Kobieta w dłoni trzyma telefon, a obok niej leży duża czarna torba. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby - jak zwraca uwagę dziennik "Reporter" - nie fakt, że ujęcie to zastało zarejestrowane o godzinie 2:50:12, 23 listopada 2015 roku, a prokuratura twierdzi, że sygnał z telefonu Ewy Tylman zniknął około godziny 1:47. Drugą zastanawiającą kwestią są torebki, które Tylman miała przy sobie tamtej nocy. Na nagraniu z monitoringu widać, że obok nóg 26-latki leży czarny przedmiot. Dziennikarze uważają, że jest to czarna torba.
Co ciekawe - wcześniej chłopak Ewy Tylman, Adam O., miał powiedzieć jednemu z braci kobiety, że zginęła mu czarna torba. Dlaczego Adam O. nie wspomniał o tym policji, w czasie zeznań? Jak ustalili dziennikarze magazynu "Reporter", zdjęcie było pokazywane podczas przesłuchania jedynie bratu 26-latki. - Faktycznie coś tam było nie tak z tym zdjęciem - skomentował w rozmowie z "Reporterem" Dawid Tylman. Czy zdjęcie będzie przełomem w śledztwie?
Sprawa Ewy Tylman: Dotarliśmy do nowych dowodów! Co się działo między wyjściem z Mikstury a… https://t.co/8kGuhMBAGD pic.twitter.com/UVQtsqA0cw
— Kryminalna Polska (@KryminalnaPL) 2 lipca 2017
Zobacz: Zrobił sobie selfie z ciałem Ewy Tylman. Teraz stanie przed sądem