Studentka Sabina: WYNAJĘŁAM swój BRZUCH za 25 tys. zł

2011-06-22 20:30

Sabina ma 24 lata. Jest w drugim miesiącu ciąży. Kiedy urodzi bobasa, odda go ojcu i... jego żonie. A potem dokończy studia. Bo Sabina tylko wynajęła swój brzuch małżeństwu, które nie może mieć dzieci. Wzięła za to 25 tys. zł.

Ta ciąża to pierwsza "praca" Sabiny. Dostała ją przez... ogłoszenie. "Jestem zdrowa, bez nałogów (...) Chciałabym dać szansę ludziom, którzy nie mogą mieć dziecka..." napisała w Internecie. Odpisało kilka par. Wśród nich byli Kamil i Zosia z Wrocławia. Od razu jej się spodobali.

Dziecku będzie dobrze

- Małżeństwo po trzydziestce, dobrze sytuowane. Oboje na kierowniczych stanowiskach w dużych firmach. Dziecko będzie miało u nich dobrze - tłumaczy Sabina.

Szybko zdecydowała się więc na spotkanie z nimi. Umówili się w pewnej z kawiarni.

Okazało się, że para nie potrafi cieszyć się swoimi sukcesami, bo brakuje im najważniejszego, czyli właśnie dziecka.

Chcieli wiedzieć jak najwięcej

- Pytali mnie dosłownie o wszystko - opowiada. - Chcieli wiedzieć, jak się odżywiam, jaki kierunek studiuję, gdzie mieszkam, czy mam rodzeństwo, czy ktoś u mnie ciężko chorował w rodzinie...

Zobacz koniecznie: Jak wygląda dziecko po porodzie - ZDJĘCIA - w Wielkiej Brytanii urodziły się sześcioraczki

Sabina była na większość pytań przygotowana i chętnie odpowiadała. Małżeństwo zdecydowało się po kilku miesiącach... Kamil chciał, by poczęcie odbyło się w sposób naturalny. Jego żona też uważała, że to najlepszy sposób. Ale Sabina się nie zgodziła.

- Gdybym się z nim przespała, nie mogłabym im potem spojrzeć w oczy - twierdzi.

Nastąpiło więc sztuczne zapłodnienie. Kiedy Kamil i Zosia dowiedzieli się, że Sabina jest w ciąży, nie posiadali się z radości. Wynajęli dla niej mieszkanie. Opłacili wszystkich lekarzy. A teraz chcą, by przeprowadziła się do nich. Chcą też, by mieszkała z nimi po porodzie. Żeby karmiła dziecko piersią.

Teraz będzie tylko ciocią dla maleństwa

- Powiedzieli, że będą mnie utrzymywać, kupować ubrania ciążowe, opłacać ginekologa. I chyba się na to zgodzę. Będę mieszkać w dużym domu z ogrodem, gdzie w spokoju napiszę pracę magisterską - mówi.

Sabina nie ma wyrzutów sumienia. Ot, praca jak każda inna. Czasem tylko przez głowę przechodzi jej myśl - co będzie, kiedy odda dziecko? Czy będzie umiała się z nim rozstać?

- Kamil i Zosia mówią, że będę mogła je potem widywać. Jako ciocia, oczywiście - pociesza się jednak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki