Jolanta Szczypińska przywiozła sobie z Wietnamu czapeczkę

2010-12-17 15:30

Bez nowej torebki, za to z charakterystycznymi azjatyckimi nakryciami głowy wrócili z tygodniowej podróży po Wietnamie posłowie z wietnamsko-polskiej grupy parlamentarnej. Po co tam pojechali? Do dziś nie udało nam się ustalić.

Jolanta Szczypińska (53 l.), Andrzej Dera (49 l.) i Adam Szejnfeld (52 l.) wrócili z Wietnamu w środę rano. Pojechali na tygodniowe tournée w ramach wietnamsko-polskiej grupy parlamentarnej. Wyjazd zakończył się wielkim sukcesem. Posłowie wracali bowiem z walizkami wypełnionymi pamiątkami.

Poseł Dera jak na dżentelmena przystało, zajął się bagażem Jolanty Szczypińskiej. Po lotnisku szedł, pchając wielki wózek z tobołami, na którym dumnie piętrzyły się tradycyjne kapelusze - używane przez wietnamskich rolników chroniących się przed palącym słońcem. Posłowie nie chcieli rozmawiać o służbowym wypadzie do Wietnamu. Być może ich misja dotyczyła spraw tajnych?

Przeczytaj koniecznie: Jolanta Szczypińska poleciała do Wietnamu po nową torebkę

Podróż do Wietnamu wywołała spore zaskoczenie u pozostałych posłów należących do zespołu wietnamsko-polskiego.

- Nie było żadnego spotkania przed wyjazdem. Jesteśmy zaskoczeni tą delegacją. Część posłów z naszej sejmowej grupy dowiedziała się o wyjeździe po publikacji "Super Expressu" - mówi nam jeden z posłów z wietnamsko-polskiej grupy sejmowej.

Kancelaria Sejmu nie udzieliła nam odpowiedzi dotyczącej kosztów wyjazdu. - Posłowie mają 14 dni na sprawozdanie z delegacji - informuje lakonicznie sejmowe biuro prasowe. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że wyjazd parlamentarzystów kosztował ponad 20 tys. zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki