Szok! Nauczycielka kazała nosić pieluchę niepełnosprawnej!

2013-10-08 11:43

"Niech Pani zakłada córce pieluchę" - usłyszała matka niepełnosprawnej dziewczynki, gdy poprosiła by nauczycielka pomagała dziecku korzystać z toalety.

Taka sytuacja miała miejsce w jednej z Lublińskich podstawówek, podaje TOK FM.

Nowa szkoła, nowe problemy

Problemy zaczęły się w nowej szkole, do której dziewczynka trafiła kilka tygodni temu. Bo choć szkoła ma miano integracyjnej, nikt nie garną się by pomóc nastolatce.

- Jest mi trudno o tym mówić, ale muszę, bo to było szokujące dla mnie i upokarzające. Chodzi o załatwianie potrzeb fizjologicznych. Córka porusza się na wózku, potrzebuje wsparcia. A tutaj jakby nikt tego nie przewidział. Zaproponowano mi, abym zakładała dziecku pieluchę. Przeżyłam to bardzo - powiedziała pani Agnieszka w rozmowie z TOK FM.

PRZECZYTAJ: Dziadek molestował 11-letnią wnuczkę!

Szkolna znieczulica

Na początku problemu nikt nie dostrzegł, bo córka nie miała potrzeby korzystania z toalety w szkole. W końcu jednak przyszedł dzień, gdy musiała z niej skorzystać. Nagle wszyscy dookoła zaczęli zachowywać się tak, jakby było to dla nich wielkim zaskoczeniem. Nauczyciele zamiast pomóc, wezwali matkę dziewczynki na dywanik i złożyli absurdalną propozycje zakładania dziecku pieluchy...

- ktoś, kto składa tak absurdalną propozycję, chyba nie rozumie, że dla jej córki dużym osiągnięciem było to, że panuje nad swoimi potrzebami fizjologicznymi i tylko od czasu do czasu potrzebuje wsparcia - żaliła się matka nastolatki.

Bunt matki

Kobieta po rozmowie z nauczycielami nie mogła zrozumieć, jak taka uwłaczająca propozycja mogła w ogóle paść. Czuła, jakby ktoś chciał uwstecznić jej dziecko. Zdecydowała, że dziewczynka w żadnej pieluszce chodzić nie będzie.

Szkoła musiała się dostosować i jednak znalazł się ktoś, kto nastolatce pomaga.

- Sprawa została rozwiązana pozytywnie, ale to nie zmienia faktu, że taka propozycja padła - powiedziała pani Agnieszka.

ZOBACZ TEŻ: Rafał Bakalarczyk: Niepełnosprawni żyją w nędzy!

Nauczyciele problemu nie widzą

Ale to nie koniec absurdów w szkole. Pani Agnieszka dostała jeszcze kilka propozycji, które były zupełnie nie na miejscu. Nauczyciele chcieli, żeby nastolatka nie uczęszczała na lekcje WF-u. Dziewczynka regularnie korzysta z rehabilitacji. Każdy wysiłek fizyczny, choćby poleżenie się na materacu i poruszanie się jest dla niej niezwykle cenny. Zamiast pomocy matka usłyszała tylko : "WF jest dla osób zdrowych".

Dziewczynka nie mogła także pojechać na wycieczkę szkolną "bo przecież jest na wózku"...

Matka dziewczynki nie poddaje się i dalej walczy z władzami szkoły. Chce by jej córka żyła tak jak jej rówieśnicy i żadnych zwolnień nie zamierza wypisać.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki