To było prawdziwe barbarzyństwo! Zwyrodnialec jeździł autem po psie!

2019-06-04 6:24

Co trzeba mieć w głowie, żeby zdecydować się na popełnienie tak odrażającej zbrodni? Kim trzeba być, żeby w tak bestialski sposób zamordować bezbronne zwierzę, a dodatkowo nagrywać swoje chore czyny i chwalić się tym w internecie? Rafał B. (20 l.), który specjalnie, kilkukrotnie (!!!) przejechał samochodem leżącego na drodze psa, już na szczęście poniósł konsekwencje swojego absolutnie haniebnego zachowania.

Do tej niewyobrażalnej sytuacji doszło pod Sycowem (woj. dolnośląskie). Rafał B. najpierw specjalnie potrącił psa idącego drogą, a następnie z zimną krwią przejechał busem leżące na jezdni, ranne zwierzę. Co więcej, zrobił to kilka razy: najpierw parę razy po jego tułowiu a później po głowie! Nie powstrzymało go nawet przerażające skomlenie niewinnego zwierzęcia. Psychol w chory i wulgarny sposób komentował swoje czyny po czym, zadowolony z siebie, spokojnie odjechał dalej. Skąd znamy takie szczegóły? Ponieważ ten bydlak wszystko nagrał, a film wrzucił do internetu, żeby się pochwalić znajomym.

Jak łatwo się domyślić, film wywołał ogromną burzę. Do sieci wyciekły też rozmowy z komunikatora, w których 20-latek tłumaczył swoje postępowanie. Zapewniał on swoją rozmówczynię, że usłyszał od znajomego, że w okolicy grasuje wataha bezpańskich i niebezpiecznych psów. Uznał więc, że owy psiak jest częścią tejże i postanowił go zabić. Bredził przy tym, że dzięki niemu, jego ofiara już nie zagryzie żadnej sarny.

Mężczyzna został zatrzymany przez policję w niedzielę wieczorem. Za to, co zrobił grozi mu więzienie, bo trudno oczekiwać, aby dostał od sądu karę w zawieszeniu. A posiedzieć za kratami może nawet pięć lat, gdyż w poniedziałek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo sadysta został już dyscyplinarnie zwolniony z fabryki mebli, w której był zatrudniony jako dostawca. Jak się okazało, był w pracy gdy mordował psa…

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki