Adaś konał w szpitalu w Łodzi i nikt mu nie pomógł! NIEWIARYGODNY SKANDAL

2014-03-25 22:01

W grudniu skończył sześć lat. Wkrótce miał rozpocząć naukę w szkole. Nie usiądzie jednak w ławce z kolegami. Adaś - podopieczny fundacji Dom w Łodzi, która opiekuje się osieroconymi dziećmi, zmarł w samotności w łódzkim szpitalu pediatrycznym im. Marii Konopnickiej. Nikt z lekarzy ani pielęgniarek nie zauważył, że chłopiec kona. Teraz sprawę jego śmierci bada prokuratura.

"Na pewno siedzi ze swoim urzekającym uśmiechem na twarzy, patrzy na nas z góry i gdyby mógł, uściskałby każdego z nas, żeby pocieszyć… bo taki był nasz Aniołek" - taki wpis widnieje na stronie internetowej fundacji. Chłopiec trafił tam, gdy miał trzy latka.

W piątek, 14 marca Adaś, źle się poczuł. Dostał nagle wysokiej gorączki, nie chciał jeść ani pić. Wieczorem został przewieziony do szpitala. Była z nim opiekunka z fundacji. Chorego chłopca umieszczono na oddziale ratunkowym. Po podaniu leków temperatura mu spadła.

Przeczytaj też: W więzieniu urodziła dziecko zabójcy swojego męża

Około godziny 23 jego opiekunka wyszła ze szpitala. Od tego momentu najprawdopodobniej jego losem nikt się nie interesował. Nikt przy nim nie czuwał, dziecko nie było podłączone do żadnej aparatury monitorującej funkcje życiowe.

Przed godziną pierwszą w nocy, w sobotę ktoś spostrzegł wreszcie, że chłopiec nie oddycha. Przeprowadzono reanimację. Niestety, choć serduszko Adasia znów zaczęło bić, to jednak uszkodzenia mózgu były już na tyle poważne, że zmarł.

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca wszczęła już łódzka prokuratura.

Dlaczego 6-latek zmarł w szpitalu Konopnickiej?

- Badamy, czy można mówić o zaniedbaniach w zakresie sprawowania opieki nad dzieckiem, a zwłaszcza czy zapewniono mu wszelką niezbędną pomoc medyczną od czasu, gdy trafiło do szpitala - mówi Krzysztof Kopania (49 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

- Konieczne będzie także ustalenie, dlaczego dziecko zmarło i czy jego śmierć pozostaje w związku przyczynowym z ewentualnymi zaniedbaniami - dodaje Krzysztof Kopania.

Dyrekcja szpitala pediatrycznego im. Marii Konopnickiej w Łodzi odmówiła nam komentarza w tej sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki