Upiór okradł poznański bank!

2014-11-15 3:00

Postać z horroru napadła na bank w Poznaniu! Do placówki przy ul. Naramowickiej wpadł tajemniczy, ubrany na czarno osobnik z białą maską na twarzy. Była to maska potwora z filmu "Krzyk", rabuś wyglądał więc jak widmo z koszmarnych snów.

Pogrom dzików

Dziki z Podlasia powinny mieć się na baczności! Minister środowiska Maciej Grabowski (55 l.) zapowiedział wielki odstrzał tych zwierząt. Jak podały Lasy Państwowe, dzikie świnie naraziły się rolnikom, ryjąc w uprawach. Do tego dochodzi zagrożenie wirusem afrykańskiego pomoru świń. Minister zapowiedział przeprowadzenie tak zwanego odstrzału zastępczego. Plan zakłada też uproszczenie planów łowieckich i zwiększenie ich o 40 proc. oraz pozwolenie na odstrzał loch przez cały rok. 

Upiór okradł bank

Postać z horroru napadła na bank w Poznaniu! Do placówki przy ul. Naramowickiej wpadł tajemniczy, ubrany na czarno osobnik z białą maską na twarzy. Była to maska potwora z filmu "Krzyk", rabuś wyglądał więc jak widmo z koszmarnych snów. - Oddawać pieniądze! - krzyczał upiór, wymachując pistoletem. Gdy nie dostał łupu, spanikował i próbował czmychnąć. Został złapany przez przechodniów. Policjanci zdarli maskę z rabusia i zobaczyli 53-letniego poznaniaka. Teraz grozi mu 15 lat więzienia. 

Internetowi oszuści

Funkcjonariusze policji zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy prowadzili sklep internetowy z markową odzieżą i obuwiem na krakowskich Azorach. Okazało się, że sklep nie miał żadnego towaru, a mężczyźni sfingowali w serwisie aukcyjnym komentarze i popularność sklepu. Takie działania miały uwiarygodnić ich interes. Policjanci sprawdzili, że firma należała do innego przedsiębiorcy, a adres osobistego odbioru przesyłek to adres pustej działki koło Krakowa. Jeden z mężczyzn dostał policyjny dozór, a drugi trafił do aresztu. 

Zobacz: Rosyjski samolot nad Bałtykiem! Samoloty, które wyleciały z Malborka, przeprzędziły INTRUZA!

Ewakuacja liceum

Do szpitala w Łowiczu trafiło dziewięcioro uczniów. Skarżyli się oni na ból głowy, wymioty. Na początku myślano, że mogło dojść do zatrucia pokarmowego, ale zatruci uczniowie nie jedli tego samego. W związku z tym 400 uczniów zostało ewakuowanych do hali sportowej, a strażacy i inspektorat sanitarny badali szkołę. - Szkoła nie ma kotłowni, więc w grę nie wchodzi zatrucie tlenkiem węgla. Możliwe, że została rozpylona jakaś substancja, która jest obecnie nie do wykrycia - mówi st. bryg. Jan Gładysz. 

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki