Urzędnicy zabrali nam dzieci!

2018-04-21 8:00

Jagna (5 l.) i Witek (9 l.) przeżyli prawdziwy koszmar ze swoimi biologicznymi rodzicami. Wyrwane z pełnego przemocy domu trafiły do pogotowia opiekuńczego w Świdnicy (woj. dolnośląskie), ale nad ich losem zlitowała się wrocławska radna Iwona Dyszkiewicz (52 l.) i jej mąż Grzegorz (35 l.). Załatwili formalności, przygarnęli dzieci do swojego domu i otoczyli miłością. Wydawało się, że horror rodzeństwa się skończył, kiedy nagle urzędnicy uznali, że trzeba ich nowym rodzicom zabrać!

Państwo Dyszkiewiczowie bez kłopotów mogli dzieci adoptować. Problem pojawił się jednak, kiedy postanowili najpierw zostać dla nich rodziną zastępczą. Na czym polega różnica?

- Urzędnicy poradzili nam, że takie rodziny dostają od państwa więcej pomocy. A dzieci potrzebują lekarzy. Przez koszmar swojego dzieciństwa mają problemy emocjonalne, ale też ortopedyczne - opowiada pani Iwona. - Zmieniliśmy więc wniosek na rodzinę zastępczą, ale zaznaczyliśmy, że i tak chcemy je adoptować. Pokochaliśmy je, a one nas. Niestety. Gdy o zmianie formalnych planów dowiedziało się świdnickie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, złożyło wniosek do sądu o... odebranie dzieci! - dodaje kobieta.

I co dziwne - sąd na to przystał! Z dnia na dzień dzieci zostały odebrane nowym rodzicom, przestały uczęszczać do przedszkola, szkoły. Ich świat się zawalił: były łzy, rozpacz.

Sprawa trafiła do sądu w Świdnicy. - Nigdy nie złożymy broni. Kochamy te dzieci, chcemy ich szczęścia - mówią zgodnie Dyszkiewiczowie. Ciekawe, że wrocławskie instytucje opiekuńcze nie widzą nic złego w tym, żeby Dyszkiewiczowie byli rodziną zastępczą. Murem za nimi stoi choćby Dolnośląski Ośrodek Adopcyjny.

PCPR nie chce z nami rozmawiać. - Nie będziemy komentować tej sprawy - ucina dyrektorka Beata Galewska.

Sędzia Agnieszka Połyniak z Sądu Okręgowego w Świdnicy zaznacza, że Dyszkiewiczowie od samego początku wiedzieli o tym, w jakim dzieci są stanie i że będą potrzebowały pomocy. - Państwo Dyszkiewiczowie nie mają kwalifikacji wymaganych przepisami prawa, by taką rodziną zastępczą zostać - mówi sędzia Połyniak. - Dlatego sąd rodzinny uchylił postanowienie o oddaniu dzieci pod pieczę małżonków i zarządził powrót dzieci do dotychczasowej rodziny zastępczej - słyszymy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki