WIELKA SPOWIEDŹ POLITYKÓW. Czym grzeszą posłanki i posłowie?

2013-03-29 4:00

Święta Wielkiej Nocy to czas, który wszystkich nas skłania do zadumy. Do tych najważniejszych katolickich świąt dobrze jest przystąpić z sumieniem oczyszczonym przez sakrament spowiedzi. Ale jak to zwykle bywa, różnie z tym jest u naszych polityków. "Super Express" postanowił sprawdzić, z jakich grzechów chcą się wyspowiadać.

Jan Dziedziczak (32 l., PiS):
- Zaniedbywałem siebie. W ostatnim roku niemal cały czas poświęcałem na różne zajęcia związane z wykonywaniem mandatu posła. Zaniedbałem sport i organizm - a to także grzech. Musze się poprawić.

Joachim Brudziński (45 l., PiS):
- Moim grzechem była nadgorliwość i nadpobudliwość objawiająca się tym, że niepotrzebnie wchodziłem w utarczki słowne i polemiki, w które wchodzić ze swoimi oponentami politycznymi nie powinienem. Przykład? Ostatnia riposta związana z wypowiedzią Janusza Palikota, który powiedział, że rodzice powinni pozwolić na uprawianie seksu 13-latkom. Nie powinienem w ogóle do jego słów się odnosić, by dawać paliwo jemu i politykom jego ugrupowania.

Anna Grodzka (59 l., RP):
- Chciałabym się wyspowiadać za wulgarne słowo "zap...dalać", którego użyłam kiedyś w Sejmie.

Andrzej Halicki (52 l., PO):
- Polityka bardzo angażuje i przez to mam bardzo mało czasu dla rodziny. Mam o to do siebie dużo pretensji. I właśnie z tego chciałbym się wyspowiadać.

Jerzy Polaczek (52 l., PiS):
- Przegrałem ostatni rok, bo miałem w planie zgubienie kilku kilogramów. Niestety, nie udało się.

Janusz Palikot (49 l., RP):
- Najbardziej żałuję tego, że byłem za mało czuły i troskliwy wobec Leszka Millera

Jacek Kurski (46 l., SP):
- Na święta wyspowiadałbym się ze zbyt szybkiej jazdy samochodem między Warszawą a Brukselą, z przekleństw, których czasem używam w prywatnych rozmowach, oraz z tego, że często spóźniam się na różne spotkania.

Janusz Dzięcioł (60 l., PO):
- Popełniam grzech zaniedbania - nie czytam książek. Biegam, boksuję, podnoszę ciężary, ale nie czytam. Stałem się mięśniakiem, ale nie dlatego, że jestem nieukiem i nie lubię książek. Po prostu brak mi sił i czasu na czytanie.

Eugeniusz Kłopotek (60 l., PSL):
- Moim największym grzechem jest to, że zaniedbałem rodzinę. Poza wykonywaniem mandatu posła pracuję także poza Sejmem. Jest dużo obowiązków. Muszę je zrewidować, by mieć więcej czasu dla rodziny.

Joanna Senyszyn (64 l., SLD):
- Ateiści nie znają pojęcia grzechu. Nie mam się więc z czego spowiadać, bo jestem bezgrzeszna. Instytucja spowiedzi w gruncie rzeczy jest dziwna, bo jak można coś powiedzieć jednemu człowiekowi i uzyskać przebaczenie, a później iść ze spokojnym sumieniem i postępować podobnie? Z rzeczy, których żałuję, to chyba zbyt częste konfrontacje z dziwnymi poglądami posłanki PiS Krystyny Pawłowicz.

Tomasz Kaczmarek (36 l., PiS):
- Nie mam grzechów. Chętnie wyspowiadałbym za to Donalda Tuska, ale w roli prokuratora.

John Godson (43 l., PO):
- Moje najcięższe grzechy zna sam Bóg. Żonę także o nich poinformowałem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki